Theodor Gebre Selassie jest jednym z odkryć tego turnieju. Ciemnoskóry czeski obrońca nie jest piłkarzem naturalizowanym na potrzeby gry w reprezentacji. Jego ojciec przyjechał na studia z Etiopii i został w Czechosłowacji na stałe. Theodor urodził się w Trebiciu, teraz występuje w Slovanie Liberec. W fazie grupowej mistrzostw Europy wypadł świetnie, dlatego Michal Bilek to właśnie jemu polecił pilnowanie Cristiano Ronaldo.
Trener Czechów pytany o to, jak zneutralizować zawodnika Realu Madryt, powiedział, że najlepiej byłoby go zamknąć w klatce. Postanowił jednak przydzielić do niego Gebre Selassiego. Ronaldo w pierwszej połowie kilka razy mocno irytował się na swoją nieporadność. Obrońcom uciekł tylko raz, zatańczył w polu karnym i trafił piłką w słupek.
– Przez pierwsze 20 minut nie byliśmy w najlepszej formie, ale później pokazaliśmy, że jesteśmy świetnie przygotowani. Nie wydaje mi się, by Czesi mieli chociaż jedną okazję na gola. Jestem zachwycony naszą dyspozycją – mówił po meczu Ronaldo.
Czesi może nie mieli dogodnej okazji, by zdobyć bramkę, ale kilka razy napędzili Portugalczykom strachu. Petr Jiracek i Vaclav Pilar potrafili minąć nawet kilku przeciwników na pełnej szybkości, ale kończyli akcję niecelnym podaniem albo złym strzałem.