Nie lubię nagrywania i braku zaufania

Komisje śledcze to przede wszystkim show medialny i szansa na zaistnienie dla polityków – mówi marszałek Sejmu Ewa Kopacz z PO

Aktualizacja: 29.07.2012 09:55 Publikacja: 28.07.2012 13:00

Rz: Czy kryzys w koalicji spowodowany taśmami PSL ma się ku końcowi?

Ewa Kopacz:

Nie widzę kryzysu w koalicji. To są raczej przejściowe kłopoty. W każdym rządzie dochodzi do zmian.

Wysłuchała pani rozmowy panów Władysława Serafina i Władysława Łukasika?

Tylko fragmentów, które pokazywano w telewizji, a i to z zażenowaniem. Nie tylko ze względu na treść. Nagrywanie, brak zaufania, prywata nie są powodem do zbiorowej satysfakcji. Życie jeszcze raz pokazało, że tylko jeden  pokój powinien służyć do tego typu zwierzeń – w prokuraturze.

Mnie bardziej bulwersuje treść nagranej rozmowy – przykłady nepotyzmu, kumoterstwa i wyciągania pieniędzy podatników na ogromną skalę.

Politycy koalicji muszą pójść dalej. Oczekuje się od nas rozwiązania problemu, a nie wyrażania oburzenia. I słusznie. Sprawowanie władzy to także kształtowanie standardów życia publicznego. Te wymagają natychmiastowej poprawy. My, politycy, często jesteśmy specjalistami od bicia się w cudze piersi. Najwyższy czas wspólnie zmierzyć się z problemem. Szansa na jego rozwiązanie istnieje tylko wtedy, gdy dobre wzorce będą wartością niezależnie od tego, kto je wprowadził.

Pamięta pani historię Zyty Gilowskiej, która została wypchnięta z PO za to, że zatrudniła w biurze poselskim synową? A dziś mamy listę 47 działaczy PO zatrudnionych w biurze marszałkowskim dzielącym pieniądze unijne.

Dobrze się stało, że poznaliśmy te informacje, aczkolwiek zostały one nieco zweryfikowane. Jeśli jednak chcemy wygrać normalność, musimy spojrzeć prawdzie w oczy: ani posiadanie legitymacji partyjnej, ani jej brak nie może być jakimkolwiek warunkiem zatrudnienia. To norma, do której powinniśmy dążyć. Ale czy mamy nie korzystać z profesjonalnych pracowników tylko dlatego, że są oni powiązani z takim czy innym politykiem?

Wszyscy profesjonaliści na Mazowszu zapisali się do PO? Innych nie ma?

Na pewno są. To nie jest tak, że koalicja zatrudnia wyłącznie ludzi z własnych partii. W rządzie Donalda Tuska ministrami są osoby bezpartyjne. Gdy przyszłam do resortu zdrowia, to przez myśl mi nie przeszło, żeby  wyrzucać ludzi kompetentnych dlatego, że nie należą do PO albo są zwolennikami innej partii. Tak samo jest w Kancelarii Sejmu. Nikt nie stracił pracy ani nie znalazł zatrudnienia z powodów politycznych.

A jak pani ocenia fakt, że Aleksander Grad dostał bez konkursu stanowisko, na którym zarobi 110 tys. złotych miesięcznie? Pięć razy więcej niż premier?

Nie wiem, ile będzie zarabiał pan Grad. Mam jednak nadzieję, że wiadomości o tym, że ponad 100 tys. złotych, są mocno przesadzone. Wiem, ile zarabiają posłowie, ministrowie, urzędnicy ministerstwa i Kancelarii Sejmu. Ważne, by zarobki odzwierciedlały pracowitość, kompetencje i zakres odpowiedzialności. Uważam, że osoby na wysokich stanowiskach, wynagradzane z publicznych pieniędzy, powinny ujawniać swoje zarobki i składać oświadczenia majątkowe, tak jak to robią posłowie czy ministrowie. Poza tym ciągle mówimy o PO, a takie sytuacje dotyczą wszystkich partii.

Mówimy o PO, bo państwo zaczynaliście od bardzo wysokich standardów. Czy dziś nie zadajecie sobie pytania, „co się z nami stało?".

To pytanie powinni sobie zadać wszyscy. Nie tylko politycy. Socjologowie mówią o aprobacie nepotyzmu. Politycy to jednak ta grupa, która nie powinna oglądać się na innych i zacząć uzdrawianie sytuacji od siebie. Musimy jednak, i to będę podkreślać, zabrać się za to wszyscy – i ci z koalicji, i ci z opozycji.

Może lekarstwem byłaby komisja do zbadania nepotyzmu i kumoterstwa przy obsadzie spółek Skarbu Państwa? PiS zgłosiło taki projekt.

Gdyby komisja śledcza była lekiem na całe zło, to nie powinna być powoływana od przypadku do przypadku, ale funkcjonować jako jeszcze jedna komisja stała i pracować permanentnie. Tylko po co nam wtedy NIK, niezależna prokuratura, CBA, ABW i inne instytucje. Posłowie powinni się skoncentrować na stanowieniu dobrego prawa. Pole do popisu jest duże.

Ale CBA średnio się sprawiło w tej sprawie. Od roku był znany raport NIK o Agencji Rynku Rolnego i spółce Elewarr i nikt się nim nie zainteresował.

Zaraz, zaraz. NIK po kontroli w Agencji również nie złożyła doniesienia do prokuratury. Pytaliśmy o to prezesa Izby na posiedzeniu Prezydium Sejmu. Usłyszeliśmy, że nie było ku temu podstaw. NIK to w końcu instytucja niezależna i fachowa.

Gdy powstawała komisja Rywina, to partie, które się jej domagały, w tym PO, twierdziły, że tam, gdzie sprawy dotyczą polityków z najwyższych szczebli władzy, prokuratura i służby to za mało. Że takie sprawy powinny być wyjaśniane w świetle kamer.

Nie chcę odpowiadać za całe ugrupowanie. Moim zdaniem posiedzenia wielu komisji śledczych to przede wszystkim show medialny i szansa na zaistnienie dla polityków.

Uważa pani komisje śledcze za bezzasadne?

W tym przypadku, a mówimy o tzw. aferze taśmowej, na pewno tak.

Po Warszawie krążą plotki o istnieniu innych taśm. Nie boi się pani ich zawartości?

Osobiście nie mam żadnego powodu do obaw.

Pani marszałek, nie minął jeszcze rok pani urzędowania w Sejmie, a opozycja twierdzi, że zamieniła pani sejmową zamrażarkę, w której przetrzymywane były projekty opozycji, na niszczarkę.

To nieprawda. Tylko jeden projekt, ze względu na wady prawne nie do usunięcia, nie będzie procedowany. Posłowie często mają nieuzasadnione pretensje. Jeden z nich skarżył się z mównicy, że jego projekt nie jest rozpatrywany. Jak wyjaśnił mi szef Kancelarii, w styczniu poseł został poproszony o uzupełnienie projektu zgodnie z zaleceniem biura legislacyjnego. Stało się to dopiero w tym tygodniu po rozmowie z szefem Kancelarii Sejmu. Inna historia: na konferencji prasowej posłowie Ruchu Palikota twierdzili, że ograniczam prawa opozycji, bo nie poddaję pod procedowanie żadnego z kilkunastu projektów złożonych przez jeden z klubów. Tymczasem złożono ich zaledwie cztery, o czym oficjalnie poinformowało biuro prasowe. Niemalże natychmiast po naszym sprostowaniu posłowie zaczęli składać projekty. By zadeklarowana liczba odpowiadała prawdzie, złożono dwa identyczne.

Ale prawdą jest, że na przykład projekty SLD i Ruchu Palikota dotyczące in vitro od miesięcy czekają na wprowadzenie pod obrady.

Oba zostały przesłane do komisji ustawodawczej, która dopiero niedawno przedstawiła opinie. Okazuje się, że jeden projekt jest zgodny z konstytucją, a drugi nie, choć  są bardzo zbliżone. Zastanawiające. Prawda?

Nie pytała pani, skąd ta rozbieżność?

Pytałam. Oba projekty muszą być teraz ocenione przez wszystkich posłów. Skoro  dysponujemy opinią komisji ustawodawczej, proces legislacyjny może wkroczyć na kolejny etap. Zaraz po wakacjach parlamentarnych projekty trafią pod obrady.

Nie będzie pani czekała, aż PO przygotuje swój projekt?

Nie. Te projekty zapewne zostaną skierowane do dalszych prac w komisji, która w każdej chwili może się zająć jeszcze jednym dokumentem. Nie czekałam też z projektami o związkach partnerskich.

No właśnie, a komisja ustawodawcza uznała projekty za niekonstytucyjne.

Komisja ustawodawcza wydaje opinię, a decyzję o porządku obrad podejmuje marszałek przy udziale Prezydium Sejmu.

Media niedawno informowały, że uratowała pani klub PO od wojny ideologicznej właśnie na tle stosunku do in vitro.

Uważam, że musimy znaleźć rozwiązanie, które zostanie zaakceptowane przez posłów konserwatywnych i liberalnych i przygotować jeden wspólny projekt ustawy w tej sprawie.

Gdyby kompromis był możliwy, to ten projekt już by powstał, czyż nie? Sprawa przecież ciągnie się od pięciu lat.

Chodzi o dojrzały kompromis, a ten, zwłaszcza w sprawach światopoglądowych, wymaga czasu. To, co będziemy popierać, ma być też zgodne z aktualną wiedzą medyczną i służyć ludziom, a nie politycznym celom.

W najbardziej newralgicznej sprawie, mrożenia zarodków, nie widać szans na kompromis w klubie PO.

To prawda. Nie jest łatwo. Jedni mówią, że nie godzą się na zamrażanie, a inni, że stymulacja hormonalna nie jest obojętna dla organizmu kobiety. Można sobie jednak wyobrazić, że potencjalni rodzice przed zabiegiem in vitro zobowiązywaliby się, iż wykorzystają wszystkie zarodki, czyli również te zamrożone.  Rozwiązanie powinno być akceptowane przez jak najwięcej środowisk.

Pewnie spogląda pani jeszcze na resort zdrowia, którym kierowała pani przez cztery lata. Jak pani ocenia decyzje personalne swojego następcy? Na przykład spodziewaną nominację dla posła Neumana, który nie miał zbyt wiele wspólnego ze służbą zdrowia?

W ochronie zdrowia, zarówno w szpitalu, jak i w ministerstwie, potrzebni są również specjaliści w dziedzinie finansów i zarządzania. Sama współpracowałam z Jakubem Szulcem, ekonomistą, i jego kompetencje oceniam bardzo wysoko. Każdy minister musi mieć swobodę w doborze współpracowników. Ja już w tym resorcie nie pracuję, więc nie chcę tego oceniać.

Ale jeszcze ciągną się za panią sprawy z czasów, gdy była pani ministrem zdrowia. Antoni Macierewicz z PiS uważa, że kłamała pani, iż uczestniczyła w Rosji w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Chce złożył doniesienie o popełnieniu przez panią przestępstwa.

Niech składa. Nigdy nie mówiłam, że uczestniczyłam w sekcjach. Nie po to tam byłam. Razem z grupą lekarzy opiekowałam się rodzinami, które przyjechały identyfikować ciała swoich najbliższych. Nasi patomorfolodzy w tym pomagali. Nie w sekcjach. Nie musiałam jechać do Rosji. Zrobiłam to i wiem, że nasza obecność wielu rodzinom pomogła.  Byliśmy tam potrzebni i dlatego dziś zrobiłabym to samo. Nawet gdyby dziesięciu Macierewiczów codziennie mnie szkalowało, nie odbiorą mi przekonania, że byłam tam, gdzie powinnam.

—rozmawiała Eliza Olczyk

Rz: Czy kryzys w koalicji spowodowany taśmami PSL ma się ku końcowi?

Ewa Kopacz:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!