Reklama

Umowa koalicyjna nie jest dla nas najważniejsza

Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego, który wsparł Piechocińskiego, uważa, że prezes powinien wejść do rządu.

Publikacja: 19.11.2012 20:23

Umowa koalicyjna nie jest dla nas najważniejsza

Foto: Fotorzepa

Waldemar Pawlak uparł się, by odejść z rządu. Co dalej?

Adam Jarubas:

W tej sytuacji będę przekonywał prezesa Piechocińskiego, by po konsultacji z premierem Donaldem Tuskiem sam wszedł do rządu. To byłoby naturalne, bo stworzyłoby czytelne relacje w koalicji. No i status mniejszej partii koalicyjnej byłby jasny.

Janusz Piechociński wygląda, jakby nie bardzo wiedział, co ma zrobić w tej sytuacji.

Wierzył, że premier Pawlak nie będzie tak pryncypialny i powściągnie swoje osobiste ambicje. Ale skoro Pawlak się uparł, to trudno. Jego odmowa musi wybrzmieć. Bo gdyby prezes od razu przedstawił drugi scenariusz, to by znaczyło, że od początku nie wierzył w ten pierwszy, czyli okłamał delegatów. Zresztą tutaj nie ma pośpiechu. Najważniejsze, że jest gotowość do kontynuowania koalicji. A o innych sprawach zdecyduje Rada Naczelna PSL. Być może trzeba będzie doprecyzować niektóre rzeczy i przemyśleć obszary programowe, za które powinno odpowiadać Stronnictwo.

Reklama
Reklama

Ale na decyzje trzeba będzie poczekać aż dwa tygodnie.

Nic się nie stanie, jeżeli przez dwa, trzy tygodnie będziemy uzgadniać sprawy koalicyjne. W Belgii przez trzy lata radzili sobie w ogóle bez rządu, to i my jakoś przetrwamy.

Czy Piechociński powinien żądać umowy koalicyjnej?

Nie jestem o tym przekonany. Sam podpisywałem wiele umów koalicyjnych na szczeblu regionalnym i wiem, że ważniejsze jest wypracowanie dobrych relacji.

Dlaczego Pawlak przegrał na kongresie?

Zapłacił za jakość sprawowania władzy i zachowanie swojego otoczenia, które było zbyt pewne wygranej. Ludzie to źle odebrali.

Reklama
Reklama

A dlaczego pan przegrał rywalizację na szefa Rady Naczelnej z Jarosławem Kalinowskim?

Nasi działacze są pragmatyczni, być może chcieli zapewnić monitoring władzy Janusza. Sam uważam, że to jest dobre rozwiązanie, tylko nie bardzo mogłem odmówić, gdy prezes zgłosił mnie na tę funkcję. Ale nieskromnie liczę, że zostanę zaangażowany w jakiś projekt, abym miał większą możliwość wpływu na to, co się dzieje w Warszawie.

Kalinowski słabo wspiera Piechocińskiego. Wyjechał do Strasburga, a prezes musi sam porządkować sprawy w partii i koalicji.

To jest pierwszy test dla Piechocińskiego. Ale myślę, że sobie poradzi.

Na razie w partii panuje chaos. Spodziewał się pan, że tak to będzie wyglądało?

Jak zostałem prezesem organizacji wojewódzkiej PSL w Kielcach, to też musiałem się ułożyć z marszałkiem województwa. To zawsze wymaga otwartości i chęci dialogu. Ale przez ten okres musimy przejść.

Reklama
Reklama

Czy powinno dojść do zmian na stanowisku szefa klubu i wicemarszałka Sejmu?

To zależy od gotowości samych zainteresowanych. Jeżeli zechcą uznać władzę Piechocińskiego, to nie ma problemu. A jeżeli ktoś się nie wpisuje w ten projekt, to powinien sam podać się do dymisji.

Pawlak wygląda na mocno obrażonego. Nie będzie rozłamu?

Nie. Znam tę partię od prawie 20 lat. To nie jest stronnictwo Pawlaka, tylko nasze wspólne. Premier Pawlak też powinien o tym pamiętać.

Komentuje Jarosław Stróżyk

Reklama
Reklama
Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama