Kiedy byłem w PiS, nie miałem pojęcia, że wydawanie budżetowych pieniędzy tak wygląda. Byłem przekonany, że pieniądze partyjne idą na statutowe cele partii.
Skarbnik PO Łukasz Pawełek przekonywał, że wydatki na boisko do gry służą realizacji celów statutowych Platformy.
Przecież to skandal. PO zapłaci przy urnach wyborczych za szastanie publicznym groszem. Podobnie PiS. Będąc w PiS, nie wziąłem nawet 50 gr za działalność na rzecz partii.
Partie powinny być jawnie finansowane z darowizn do określonej kwoty, żeby wykluczyć finansowanie przez biznes. Tak jak ma to miejsce w USA. PiS i PO panicznie boją się zmiany finansowania partii politycznych. Instytut Myśli Państwowej doprowadzi do jego zmiany.
Czy zrzuci się pan na pomoc dla Jana Rokity w związku z przegranym przez niego procesem z byłym szefem policji Konradem Kornatowskim?
Sprawa Jana Rokity jest dla mnie niejasna i sam zainteresowany wypowiada się w swojej sprawie mętnie. Jeśli rzeczywiście Rokita miałby zapłacić 350 tys. zł, to wtedy złożę się na pomoc byłemu politykowi, bo taka kwota może zniszczyć człowieka. Ale chciałbym poznać więcej informacji w tej sprawie.
Na pewno Jan Rokita nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w polityce. Pamiętam jak w 2005 r. mówił o sukcesie politycznym braci Kaczyńskich, na których wcześniej postawiono już krzyżyk, że to bardzo optymistyczne w polskiej polityce, że o nikim nie można powiedzieć, że zniknął. Sam z całą pewnością nie zniknie z polityki.
Czy mamy do czynienia z ateizacją Polski, jak powiedział Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze na Ogólnopolskim Kongresie Katolików?
W sensie przymusu administracyjnego nie ma ateizacji Polski. Ale, niestety, nasz kraj podlega antychrześcijańskiej presji środowisk liberalnych, tak jak cały świat zachodni. PiS jednak cynicznie i obłudnie wykorzystuje słuszny niepokój środowisk chrześcijańskich. Imprezy PiS w parafiach zaszkodzą nie Kaczyńskiemu, ale Kościołowi w Polsce.