Reklama

Marian Woronin już nie chce referendum

Znany niegdyś sprinter równie szybko poparł stołeczne referendum, co się z niego wycofał. – Bał się, że utraci dotacje dla swojego stowarzyszenia – mówią osoby z jego otoczenia.

Publikacja: 18.09.2013 02:42

Marian Woronin już nie chce referendum

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Marian Woronin tylko przez dwa dni był w komitecie honorowym wspierającym inicjatywę dotyczącą odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Piotr Guział, lider stojącej za referendum Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, namówił znanego sprintera, pierwszego białego, który osiągnął na setkę czas 10 sek., podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Woronin od razu zgodził się poprzeć referendum. Tłumaczył, że Gronkiewicz-Waltz nie czuje sportu.

– Sport warszawski nie istnieje. Imprezy są wyrzucane z kalendarza – mówił. Podkreślał, że to wstyd, iż w imprezach dla dzieci, które organizuje, a w których bierze udział po 200 tys. zawodników, ekipy z Warszawy nie zdobywają medali.

Jednak rychło Woronin zmienił zdanie na temat referendum. – Nie ma sensu – napisał w oświadczeniu. Dodał, że obecna sytuacja w żaden sposób nie uzasadnia sięgania po tak poważny oręż, jakim jest referendum, zwłaszcza że za rok są wybory samorządowe.

Dlaczego już nie chce głosowania? Wczoraj powiedział nam, że pochopnie zgodził się na propozycję Guziała. – Trzeba było trzy razy się zastanowić – stwierdził.

Reklama
Reklama

Jednak osoby z otoczenia Woronina przekonują, że powód zmiany zdania był inny. – Chodzi o resortowe dotacje dla jego imprez sportowych. Mógł je stracić, gdyby nie zmienił stanowiska w sprawie referendum. Nie chciał ryzykować – relacjonuje jeden z naszych rozmówców. To samo usłyszeliśmy od innej z bliskich Woroninowi osób.

Stowarzyszenie Woronina „Sport dzieci i młodzieży" od lat dostaje pieniądze z Ministerstwa Sportu m.in. na „Lekkoatletyczne czwartki". W tym roku było to 220 tys. zł. Resort wspiera też inne działania Woronina, jak np. sportowe wakacje. – Do tej pory nie kwestionowaliśmy przedstawionych rozliczeń  dotacji. Tylko wtedy można by było zażądać zwrotu środków – mówi Katarzyna Kochaniak, rzeczniczka resortu.

Sam Woronin nie potwierdza, by ktokolwiek groził mu odebraniem dotacji.

Zastrzega, że zdania w sprawie stołecznego sportu nie zmienił. – Wymaga naprawy – uważa.

Marian Woronin tylko przez dwa dni był w komitecie honorowym wspierającym inicjatywę dotyczącą odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Piotr Guział, lider stojącej za referendum Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, namówił znanego sprintera, pierwszego białego, który osiągnął na setkę czas 10 sek., podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Woronin od razu zgodził się poprzeć referendum. Tłumaczył, że Gronkiewicz-Waltz nie czuje sportu.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama