Rz: Kibice chcieliby żeby natychmiast po porażce prezes powiedział co będzie dalej.
Zbigniew Boniek:
Wiem, najlepiej żebym jeszcze podjął jakąś spektakularną decyzję w świetle kamer. To nie mój styl. Teraz jest czas dla dziennikarzy. Zwłaszcza młodych, szybkich, lubiących krew.
Ale coś się skończyło. Straciliśmy szansę na mundial i wszyscy chcieliby wiedzieć co nas teraz czeka.
To nie znaczy, że mam się pożegnać z rozumem i udzielać na lewo i prawo wypowiedzi, które się będą dobrze klikały. Mogę powiedzieć jedno. Do wtorku na pewno nic się nie zmieni. Nie należę do prezesów, którzy zwalniają trenera po porażce, między samochodami, w drodze z szatni do autokaru. Reprezentację czeka jeszcze jeden mecz i nie widzę powodu żeby przed nim mącić. To nic nie da. Przegraliśmy, zupa się wylała i nikt tego nie zmieni. Gwałtowne decyzje tylko pogarszają sytuację.