Oczywiście. Tyle że były to papiery sfabrykowane po to, żeby zmusić mnie do zaniechania działalności politycznej, po moim wyjściu z więzienia w 1984 roku. Wie pani, co tam było? Jakieś podsłuchane kawiarniane rozmowy, w których nie było słowa o opozycji i które zamieniono na moje rzekome donosy, żeby mieć na mnie haka.
Andrzej Czuma mówił kilka lat temu, że w czasach PRL były wobec pana podejrzenia o współpracę z SB. Dlatego odsunięto pana od Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela.
Nikt mnie od niczego nie odsuwał. Prawdą jest, że w ROPCiO doszło do rozłamu, do którego doprowadzili tajni współpracownicy SB działający w naszym otoczeniu. Jeden z nich blisko współpracował z Czumą i cały czas opowiadał, że jestem agentem. Być może dlatego Czuma uwierzył w werdykt sądu lustracyjnego. Ale poza nielicznymi osobami nikt nie wierzy, że byłem donosicielem. Zbigniew Romaszewski mówi: jeżeli Moczulski miał jakieś kontakty z SB, to nie robił tego w złej wierze. Inni uważają, że wszystkie materiały SB przeciwko mnie zostały sfałszowane. Prezydent Bronisław Komorowski zaprosił mnie na marsz „Razem dla Niepodległej".
Niektórzy z mich znajomych mówią: nie trać czasu na ten proces, wiemy, że nie byłeś agentem. Ale ja chcę doprowadzić sprawę do końca. Uważam za skandaliczne, że funkcjonariusze SB, którzy bili ludzi, a nawet doprowadzali do śmierci są bezkarni, bo ich przestępstwo się przedawniło, a stworzono nieistniejące przestępstwo, aby ścigać byłych opozycjonistów.
Uważa pan, że lustracja była błędem?
Polskę należało oczyścić po wyborach w1991 roku. Wtedy trzeba było przyjąć ustawę, wedle której bieg przedawnienia zbrodni SB zaczynał się dopiero wraz z upadkiem systemu komunistycznego, bo inaczej nie można było skazać ludzi, którzy mordowali opozycjonistów w latach 50. Tego nie zrobiono, tylko wiele lat później przyjęto ustawę lustracyjną, która nie ma nic wspólnego z poczuciem sprawiedliwości społecznej, bo traktuje się jednakowo i tych tajnych współpracowników, którzy popełniali jakieś przestępstwa, i takich, którzy zostali zarejestrowani i nigdy nie podjęli współpracy.