Na Wyspach żałoba. Anglicy obawiali się losowania, od kilku dni tworzyli możliwe scenariusze. Marzyli o grupie ze Szwajcarią, Algierią czy Hondurasem, woleli nie trafić na Brazylię, USA i Włochy.
Włochów nie uniknęli, dostali jeszcze Urugwaj i Kostarykę. Statystyki mają fatalne: z tymi rywalami nie wygrali żadnego z pięciu meczów na mistrzowskich turniejach. Z Włochami zmierzą się już w pierwszym meczu w Manaus – jak piszą angielskie gazety – w samym sercu amazońskiej dżungli, gdzie wilgotność powietrza wynosi 99 procent. „Daily Mail" zapowiada to spotkanie jako łomot w dżungli, nawiązując do jednej z najsłynniejszych walk bokserskich: Muhammad Ali – George Foreman w Kinszasie (1974).
„Independent" zauważa, że piłkarze Roya Hodgsona nie byli faworytem bukmacherów już przed losowaniem, za każdego postawionego na nich funta można było zarobić 25, a po tym jak poznali przeciwników, już 40. Dziennik przypomina, że Włosi wyeliminowali Anglików w rzutach karnych w ćwierćfinale Euro 2012, a atak Urugwaju tworzą Luis Suarez i Edinson Cavani.
Włosi też nie są zadowoleni, nie tylko z rywali, ale i z czekających ich długich podróży i zmian stref czasowych.
Po losowaniu grup szanse reprezentacji Anglii znacznie spadły