Rz: Za kilka dni początek Igrzysk Olimpijskich w Soczi, powraca więc temat stosowania dopingu. Czy walka z nieuczciwymi sportowcami w ogóle może zostać wygrana?
Andrzej Pokrywka
: W wyścigu między tymi, którzy środki dopingowe zażywają a osobami ich ścigającymi, istotnym elementem są nowości – pracownicy laboratoriów nie są w stanie przewidzieć wszystkich substancji i metod, które sportowcy potencjalnie mogą wykorzystywać. Ale już nie jest tak, że to my tylko gonimy nieuczciwych sportowców. Od 2004 roku, kiedy Światowa Agencja Antydopingowa przejęła od Komisji Medycznej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego nadzór nad systemem antydopingowym, walka z dopingiem nie ogranicza się wyłącznie do laboratoriów.
Jak więc wygląda?
W niektórych krajach doping podlega nie tylko sankcjom dyscyplinarnym, ale także karnym – za używanie zakazanych substancji można nawet pójść do więzienia. Dzisiaj można sportowca zdyskwalifikować także poprzez agencje wywiadowcze. Dwa lata temu dwóch sportowców ze Szwajcarii zostało zdyskwalifikowanych na podstawie transakcji internetowych i zakupu środków dopingowych.