- Zastanawiam się czemu ma służyć kampania "Solidarności" i dlaczego jest prowadzona przy wyborach europejskich. Wszyscy dzisiaj wiedzą, kto co mówił i jak głosował. Jest możliwe drugie dno tej kampanii. Być może związek chce w ten sposób pokazać, że będzie miał wpływ na to jak będzie przebiegał proces wyborczy. Działacze związkowi chcą pokazać, że są waleczni - powiedział Tadeusz Zwiefka.

Jak stwierdził szef sztabu wyborczego PO: "mamy bojowy nastrój, który prowadzi do wytężonej pracy i zwycięstwa w wyborach. Jacek Protasiewicz był niezwykle sprawnym szefem kampanii. Teraz trzeba poświęcić wiele godzin na działanie".

Zwiefka skomentował także przejście Michała Kamińskiego do Platformy Obywatelskiej. - Moment, w którym Michał Kamiński zaczął inaczej postrzegać decyzje rządu i politykę Donalda Tuska dawno przeminął. Przejście z jego wiedzą i doświadczeniem jest dla nas dużym plusem - dodał.

Komentując wpadkę językową Jacka Rostowskiego ws. odmiany nazwy miasta Bydgoszcz, eurodeputowany PO przyznał, że lapsus językowy może popełnić każdy. - Szczerze mówiąc trudno jest to wytłumaczyć, ale nie wolno robić z tego jakiegoś wielkiego problemu. Przez ten błąd językowy Bydgoszcz stała się jeszcze bardziej popularna. Jacek Rostowski swoją wiedzą będzie starał się przekonać do tego, że jest dobrym kandydatem.

W rozmowie z Bogusławem Chrabotą Tadeusz Zwiefka przyznał, że Platforma Obywatelska jest przygotowana do prowadzenia procesów, jeśli pojawią się elementy naruszenia dóbr osobistych lub ewidentne kłamstwa w czasie kampanii wyborczej. Jak sam zaznaczył, "agitację wyborczą mogą prowadzić tylko i wyłącznie komitety wyborcze. Związek Solidarność takim komitetem nie jest."