Dymisja Dąbrowskiego ma ścisły związek z tzw. aferą bemowską. Dwa tygodnie temu były już wiceburmistrz tej dzielnicy Paweł Bujski, tuż przed odwołaniem wysłał oświadczenie do radnych. Oskarża w nim obecne władze Bemowa oraz wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego o liczne nadużycia m.in. mobbing, wykorzystywanie stanowisk. Głównym zarzutem jest to, że dzielnicą wciąż formalnie kieruje Jarosław Dąbrowski, który latem ubiegłego roku został wiceprezydentem stolicy.
Wylicza, że w Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej została zatrudniona narzeczona wiceprezydenta Barbara L (ta sama której matce bez kolejki przyznano przed laty lokal komunalny - red).Ma ona tam zarabiać ponad 5 tys. zł netto, a do pracy nie chodzić. Odwołany burmistrz zarzuca też używanie samochodu dzielnicy volkswagena passata do celów prywatnych, przez prezydenta Dąbrowskiego mimo, że ma on służbowe auto.
Wiceprezydentowi Dąbrowskiemu zarzuca też lobbing i zastraszanie czy wypożyczania sprzętu dzielnicy (telefonów, komputerów, tabletów) radnym i urzędnikom, a za użytkowanie płacą podatnicy.
Zanim Bujski wysłał oświadczenie zaszantażował władze Bemowa, że jeśli nie odwołają sesji na której miał stracić stanowisko to wszystko ujawni. Co też zrobił. Jeszcze przed jego dymisją w ratuszu na Bemowie rozpoczęła się kontrola przez stołeczny ratusz. Sprawę bada też prokuratura, która prowadzi postępowanie sprawdzające. Na razie nie zapadła decyzja o wszczęciu śledztwa.
Dziś stołeczny ratusz ujawnił on, że wstępne informacje zebrane podczas prowadzonej w urzędzie dzielnicy Bemowo kontroli wskazują na możliwość działania niezgodnego ze standardami . Co dokładnie się potwierdza? – O szczegółach mówić nie będziemy. W przyszłym tygodniu zakończy się kontrola to ujawnimy jej wyniki – mówi Bartosz Milczarczyk,rzecznik stołecznego ratusza.