Grafomania czy kampania

Przed eurowyborami kandydaci chwycili za pióra. – Bardziej niż na czytelniku zależy im na rozgłosie – oceniają politolodzy.

Aktualizacja: 10.05.2014 14:36 Publikacja: 10.05.2014 08:00

Marta Kaczyńska

Marta Kaczyńska

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

„Moi rodzice" – brzmi tytuł nowej książki Marty Kaczyńskiej. Na okładce znajdzie się zdjęcie trzymających się za ręce Marii i Lecha Kaczyńskich, a środku – ponad 120 fotografii z rodzinnego albumu prezydenckiej pary. Do księgarń książka trafi 21 maja.

– Data publikacji wynika z terminu największych targów księgarskich w Polsce – wyjaśnia Igor Zalewski z wydawnictwa The Facto, jednak zdaniem politologa dr. Wojciecha Jabłońskiego nie jest ona przypadkowa. – Cztery dni później odbywają się eurowybory – przypomina.

Książka może stać się najgorętszą pozycją ostatnich dni eurokampanii, w trakcie której politycznych publikacji było wyjątkowo dużo. Książki wydało lub w najbliższych dniach planuje wydać aż siedmiu polityków, w tym sześciu kandydatów w wyborach.

Najczęściej są to wywiady rzeki, których autorami są dziennikarze. – Politykom, w odróżnieniu od autorów beletrystyki, nie zależy na tym, by dotrzeć do rzeszy czytelników czy uplasować się w prestiżowych rankingach. Ich cel jest oczywiście polityczny – wyjaśnia dr Jabłoński.

Wsparcie kampanii

Wywiad rzekę z Martą Kaczyńską przeprowadziła dziennikarka Dorota Łosiewicz. Największą atrakcją mają stać się zdjęcia, z których większość nie była dotąd publikowana. Przedstawiają parę prezydencką i ich córkę w młodości, w czasach podziemnej opozycji oraz oczywiście prezydentury.

– To zdjęcia niepozowane i nieoficjalne. Zrobiono je m.in. w familijnej atmosferze podczas wizyty George'a W. Busha w prezydenckim ośrodku na Helu. Na głównego bohatera spotkania wyrosła dziarsko maszerująca wnuczka Lecha Kaczyńskiego – opowiada Zalewski.

Prace nad książką ruszyły kilka miesięcy temu, a zdaniem Zalewskiego „odniesienia do bieżącej polityki nie są pierwszoplanowe".

Szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński zapewnia, że jego partia nie ma nic wspólnego z publikacją. – Posądzanie pani Marty o to, że chcąc uhonorować zasłużonych dla Polski rodziców, kieruje się taktyką wyborczą, jest zarzutem nieprzyzwoitym – oburza się.

Jednak dr Jabłoński zauważa, że książka wpisuje się w wyborczą strategię PiS. – Motywy tej publikacji są być może bardziej złożone i wiążą się ze skomplikowanymi relacjami między Martą i Jarosławem Kaczyńskimi, jednak wspomnienie zmarłego prezydenta może wesprzeć kampanię PiS – mówi politolog.

Kontratak ludowców

Dobrym uzupełnieniem strategii poszczególnych partii wydają się też być inne polityczne książki, które ukazały się ostatnio na rynku.

Już pod koniec kwietnia informowaliśmy w „Rz", że Polskie Stronnictwo Ludowe w eurokampanii ma zamiar przypominać swoje zasługi w negocjowaniu warunków, na jakich Polska przystąpiła w 2004 roku do UE. W ten sposób ludowcy chcą osłabić przekaz SLD, którego szef Leszek Miller kreuje się na ojca polskiej akcesji.  W politykę ludowców wpisuje się książka „Granice kompromisu. Kulisy negocjacji", którą w poniedziałek zaprezentuje Jarosław Kalinowski. Obecnie jest europosłem PSL, a w okresie negocjacji był wicepremierem.

– Dwa tygodnie przed szczytem w Kopenhadze na posiedzeniu rządu Leszek Miller powiedział, że poddajemy rolnictwo i bierzemy w ciemno warunki Brukseli. To stanowisko udało się zmienić dzięki ostremu sprzeciwowi PSL – opowiada Kalinowski.

W antyklerykalne tony eurokampanii Europy Plus Twojego Ruchu wpisuje się książka Janusza Palikota „Zdjąć Polskę z krzyża", która w środę trafiła do sprzedaży. Palikot pisze w niej m.in. że „Donald Tusk jest człowiekiem nienawidzącym kleru", a „kiedy posłowie i posłanki PiS inwokują jakąś zbiorową modlitwę (...) to Jarosław Kaczyński się nie modli, bo (...) nie zna słów".

Europosłanka PO Róża Thun, która z powodu przynależności do austriacko-czeskiej rodziny szlacheckiej jest częstym obiektem docinków, wydała autobiografię „Róża", w której podkreśla przywiązanie swoich przodków do polskości. „Uważała, że nie wolno pozwolić tej kultury, tej religii, tych ludzi zniszczyć. Nauczyła się po polsku i dzieci wszystkie także" – opowiada o swojej prababce Gräfin Josephine Thun-Hohenstein.

Europoseł Ryszard Czarnecki w związku z  kampanią wydał zbiór felietonów, a przyśpieszoną publikację swojej autobiografii „Fighter" planuje bokser Tomasz Adamek. Powód? Odkąd stał się kandydatem Solidarnej Polski w eurowyborach, na cel wzięły go tabloidy. Ujawniły m.in., że w USA odebrano mu prawo jazdy za prowadzenie po pijanemu.

W internecie Adamek przedstawił już projekt okładki. Prawdopodobnie spodziewa się dobrej sprzedaży, bo widnieje na niej napis „Bestseller 2014".

Łatwa droga do mediów

Wydawanie przed wyborami książek o polityce nie jest nowym wynalazkiem. Przykładowo w 2007 roku aż dwie pozycje opublikował szef MSZ Radek Sikorski. Ukazały się w kluczowym dla niego momencie, bo przeszedł z PiS do PO i nie był pewien zachowania elektoratu. Na księgarskie półki trafiły wywiad rzeka „Strefa zdekomunizowana" oraz polskie wydanie „Prochów świętych", reportażu z Afganistanu, który w latach 80. opublikował po angielsku.

Jednak specjalista od wizerunku dr hab. Norbert Maliszewski zauważa, że takiego zalewu księgarń podobnymi publikacjami jak przed tegorocznymi wyborami jeszcze nie było. Z czego ona wynika? – Politycy odkryli, że wydanie książki jest jak założenie okularów. Człowiek od razu wydaje się bardziej kompetentny – komentuje. Dr Jabłoński uważa z kolei, że głównym celem polityków jest dotarcie do mediów. – Powiedzmy sobie szczerze, nasze społeczeństwo raczej książek nie czyta. Dla polityków liczy się głównie to, co o ich twórczości powiedzą dziennikarze – dodaje.

W ostatnich latach polityczną książką, która wzbudziła największe zainteresowanie mediów, były „Kulisy Platformy", którą Janusz Palikot wydał przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku. Zrobiło się o niej głośno, bo autor Donalda Tuska nazwał w niej „małym tyranem", Ewę Kopacz „furiatką i histeryczką" , Bronisława Komorowskiego „narodowym dziadkiem", a Zbigniewa Chlebowskiego „prowincjonalną pierdołą".

Zdaniem Maliszewskiego po sukcesie tamtej publikacji również inni autorzy zaczęli umieszczać w książkach kontrowersyjne treści. – Tym razem udało się to Pawłowi Piskorskiemu, byłemu współpracownikowi Tuska, a obecnie kandydatowi Europy Plus Twojego Ruchu. Dwoma zdaniami z najnowszej książki, w których mówi, że Kongres Liberalno-Demokratyczny był zakładany za pieniądze niemieckiej CDU, zajął na tydzień agendę mediów – zauważa.

Przebić udało się też europosłowi Polski Razem Markowi Migalskiemu, który w książce „Parlament Antyeuropejski" opisał m.in. reguły, które pozwalają deputowanym wyłudzać gigantyczne sumy z kieszeni podatnika.

– Nie kalkulowałem, czy mi pomoże to wyborczo. Na tej książce chcę po prostu zarobić – mówi Migalski, którego partia ma niewielkie szanse na przekroczenie progu.

Wpadka Kaczyńskiego

Jednak publikacja przed wyborami książki może przynieść też autorowi przykre konsekwencje. Przekonał się o tym Donald Tusk, który w 2005 roku wydał książeczkę „Solidarność i duma". Była niewielkich rozmiarów, a strony opatrzono obustronnymi marginesami. Pojawiły się więc zarzuty, że trafiła do druku tylko po to, by być reklamowana na billboardach, upowszechniając wizerunek kandydata w wyborach prezydenckich. Książkę opublikowało wydawnictwo związanego wówczas z PO Palikota.

Katastrofą skończyła się też publikacja książki Jarosława Kaczyńskiego „Polska naszych marzeń" przed wyborami w 2011 roku. Napisał w niej, że kanclerstwo Angeli Merkel „nie było wynikiem czystego zbiegu okoliczności". Wokół zdania rozpętała się burza, bo mogło ono sugerować, że za niemiecką kanclerz stoi NRD-owska specsłużba Stasi. Do sprawy odniósł się nawet niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle.

Czy te wpadki zniechęcą polityków do kolejnych publikacji? Zdaniem Maliszewskiego nie ma co na to liczyć.

– Przed wyborami w 2015 r. (prezydenckimi i parlamentarnymi – red.) możemy mieć jeszcze większy zalew księgarskich półek. Politycy będą chcieli mieć w kampanii dodatkowego asa w rękawie – przewiduje. O tym, w jakim kierunku może pójść działalność wydawnicza posłów, przekonali się 1 maja podróżni na warszawskim Dworcu Centralnym. Kandydat Polski Razem Paweł Kowal rozdawał tam... krzyżówki ze swoją podobizną na okładce. Niektóre pytania miały charakter polityczny. W krzyżówkach pytano m.in. o „dyskusję np. sejmową".

„Moi rodzice" – brzmi tytuł nowej książki Marty Kaczyńskiej. Na okładce znajdzie się zdjęcie trzymających się za ręce Marii i Lecha Kaczyńskich, a środku – ponad 120 fotografii z rodzinnego albumu prezydenckiej pary. Do księgarń książka trafi 21 maja.

– Data publikacji wynika z terminu największych targów księgarskich w Polsce – wyjaśnia Igor Zalewski z wydawnictwa The Facto, jednak zdaniem politologa dr. Wojciecha Jabłońskiego nie jest ona przypadkowa. – Cztery dni później odbywają się eurowybory – przypomina.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!