Ilu Rosjan zginęło na Ukrainie

Rosyjskie obrończynie praw człowieka twierdzą, że zginęło tam już ponad 4 tysiące rosyjskich żołnierzy.

Publikacja: 21.10.2014 02:00

Ilu Rosjan zginęło na Ukrainie

Foto: AFP

Szefowa opozycyjnego Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego z Murmańska, a jednocześnie działaczka organizacji Zapomniany Pułk Jelena Wasiliewa opublikowała swoje informacje, z których wynika, że na Ukrainie zginęło co najmniej 4360 żołnierzy z Rosji. Rosyjskie Ministerstwo Obrony przyznaje się do około 900 zabitych. Jednak dla urzędników żołnierze nie giną na wojnie z Ukrainą, lecz na „wojnie domowej na Ukrainie" lub „ćwiczeniach wojskowych w obwodzie rostowskim".

Sama Wasiliewa zastrzega, że dane są szacunkowe. „Liczba strat z rosyjskiej strony jest tak wielka, że za miesiąc nie będzie kim dowodzić" – cytuje wpisy rosyjskich oficerów z zamkniętych wojskowych forów internetowych.

Jednak nawet w rosyjskiej armii nikt nie prowadzi całościowej statystyki strat. „Na granicę (z Ukrainą) nie docierają żadne skompletowane jednostki. Ciężarówki są z jednego garnizonu, uzbrojenie – z innego, część spadochroniarzy – z jednej jednostki, część – z innej. Nie ma kto ich zgrać. (...) Dowódcy wieją z takich oddziałów na urlopy tuż przed wysłaniem ich na front" – to również wpisy z wojskowych forów, zebrane przez Wasiliewą.

Według niej statystyka strat w przybliżeniu wygląda następująco: „(...) 45. samodzielny pułk specjalny wojsk powietrznodesantowych; w szeregach pozostało około 150 ludzi – zginęło około 850, możliwe że więcej. (...) 22. brygada sił specjalnych – pozostało około 180 ludzi – rozgromiona prawie całkowicie. (...) 24. brygada sił specjalnych – w chwili obecnej jednostka prawie całkowicie niezdatna do walki. Główne bitwy: lotnisko (w Doniecku), Mariupol i Debalcewo – straciła ponad 300 ludzi. (...) Wojska wewnętrzne do ochrony ważnych ładunków państwowych i specjalnych – 230 ludzi strat".

„Byliśmy tam w sierpniu. W miejscowościach staramy się nie strzelać. Ale ta banda z DRL (separatyści z Donieckiej Republiki Ludowej) wyłaziła z granatnikami nie wiadomo skąd i strzelała do wszystkiego po kolei. Najgorsze, że jakieś matoły z Ministerstwa Obrony rozkazały, by (nasze) kolumny poruszały się tylko nocą. A w otwartym polu nap... do nas ci deerlowcy. Każdy miał tylko jedno marzenie: dociągnąć do jakiejś wiochy" – opisywał wojnę w Donbasie jeden z rosyjskich oficerów.

„Straty są tak wielkie, że za miesiąc nie będzie kim dowodzić"

Wasiliewa postanowiła opublikować swoje dane – choć niepełne – na wieść o aresztowaniu w Budionnowsku (na południu Rosji) 73-letniej Ludmiły Bogatienkowej, szefowej miejscowego Komitetu Matek Żołnierzy. Powodem aresztowania były jej informacje o dziewięciu rosyjskich żołnierzach, którzy zginęli na „ćwiczeniach w obwodzie rostowskim". Rada praw człowieka przy prezydencie Rosji, otrzymawszy je, zwróciła się do Komitetu Śledczego, domagając się wszczęcia śledztwa, nie codziennie bowiem na ćwiczeniach ginie aż tylu żołnierzy. Komitet nie odpowiedział radzie, za to Bogatienkowa wylądowała w areszcie.

Jednak gdy Wasiliewa publikowała zebrane przez siebie dane i wypowiedzi oficerów, emerytkę z Budionnowska właśnie zwolniono, teraz znajduje się w areszcie domowym. „Teraz idzie wymiana (ukraińskich) jeńców na trupy (naszych żołnierzy). Trupów od cholery jest po walkach na lotnisku, a »ukry« (pogardliwa rosyjska nazwa Ukraińców) jeszcze naśmiewają się przez radio. (...) Puścili trzy nieuzbrojone (rosyjskie) grupy do zbierania trupów. Dokładnych strat nie znam, ale nie mniej niż 200 to na pewno (...). Wiosną wszystko to (ciała) wyjdzie spod śniegu, żeby się jakaś epidemia nie zaczęła, tam tylu zakopanych wymyje woda" – cytowała Wasiliewa kolejny wpis, tym razem z toczącej się cały czas bitwy o lotnisko.

Szefowa opozycyjnego Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego z Murmańska, a jednocześnie działaczka organizacji Zapomniany Pułk Jelena Wasiliewa opublikowała swoje informacje, z których wynika, że na Ukrainie zginęło co najmniej 4360 żołnierzy z Rosji. Rosyjskie Ministerstwo Obrony przyznaje się do około 900 zabitych. Jednak dla urzędników żołnierze nie giną na wojnie z Ukrainą, lecz na „wojnie domowej na Ukrainie" lub „ćwiczeniach wojskowych w obwodzie rostowskim".

Sama Wasiliewa zastrzega, że dane są szacunkowe. „Liczba strat z rosyjskiej strony jest tak wielka, że za miesiąc nie będzie kim dowodzić" – cytuje wpisy rosyjskich oficerów z zamkniętych wojskowych forów internetowych.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!