"Rzeczpospolita": Impreza od pewnego czasu budzi zainteresowanie przeciwników, co powoduje dosyć negatywny oddźwięk. Pamiętam, że na początku tak nie było.
Od samego początku „Tygodnik Solidarność”, już po pierwszym festiwalu nazwał go „butelką”, ponieważ wprowadziliśmy prohibicję. Na drugim festiwalu mieliśmy już na koszulkach tytuły gazet. Niemal 90 proc. gazet zanegowało ten festiwal, napisało o nim bardzo źle. Pisali, że nie wprowadza niczego nowego, że jest obskurny. Prohibicja wprowadzona w Polsce jest niesamowicie trudnym tematem, a pierwsi, którzy łamią prohibicje, to nie są uczestnicy imprezy, tylko wszyscy wokół.