Radni dzielnicy Bemowo wybrali burmistrza niemal dwa tygodnie temu. Został nim Krzysztof Zygrzak, bliski współpracownik Jarosława Dąbrowskiego, byłego wiceprezydenta miasta i byłego członka PO, odwołanego po ujawnieniu informacji o wykorzystywaniu przezeń stanowiska do prywatnych celów.
W tegorocznych wyborach Dąbrowski wystartował z własnym komitetem, który na Bemowie wygrał, zgarniając dziewięć mandatów w 25-osobowej radzie. Aby nie dopuścić go do władzy, PO była gotowa nawet na współpracę z PiS, ale ostatecznie kilku jej radnych odeszło z klubu i weszło w koalicję z Dąbrowskim.
Przed świętami powołano zastępców Zygrzaka. Zarząd nie otrzymał jednak od prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO) pełnomocnictw do podejmowania decyzji finansowych i kadrowych. Pani prezydent zapowiedziała, że powoła na Bemowie pełnomocnika, który będzie podejmował decyzje w jej imieniu.
Prezydent stolicy zapowiada, że na Bemowie decyzje będzie wydawał jej pełnomocnik
– Władze dzielnicy robiły rzeczy, które nie były zgodne z procedurami i naszymi standardami, a w obecnym zarządzie są osoby, które wcześniej rządziły dzielnicą. Dlatego prezydent nie udzieli im pełnomocnictw – twardo zapowiada rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. Na razie władze dzielnicy wysyłają swoje uchwały do ratusza, gdzie muszą być podpisane.