Nagrania smoleńskie nie dały przełomu

Ujawnienie smoleńskich stenogramów nie podważy teorii spiskowych dotyczących katastrofy. A niektóre może nawet wzmocnić.

Aktualizacja: 21.01.2015 21:00 Publikacja: 21.01.2015 19:14

Technik pokładowy jaka tuż po katastrofie twierdził, że wieża zezwoliła pilotom tupolewa zejść na wy

Technik pokładowy jaka tuż po katastrofie twierdził, że wieża zezwoliła pilotom tupolewa zejść na wysokość 50 m. Potem zmienił zdanie

Foto: Fotorzepa/Kuba Kamiński

W środę prokuratura ujawniła zapis rozmów załogi samolotu Jak-40, który 10 kwietnia 2010 r. tuż przed prezydenckim tupolewem przyleciał do Smoleńska. To ważne stenogramy, które miały pozwolić na zweryfikowanie części teorii spiskowych, które narosły wokół przyczyn katastrofy. Żeby lepiej zrozumieć ich wagę, trzeba się cofnąć do tego feralnego dnia.

Świadek Muś

Do Smoleńska wyleciały wówczas dwa samoloty z Polski. W tupolewie znalazła się oficjalna delegacja, na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim, która leciała na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej. Ale wcześniej do Smoleńska wyleciał rządowy jak-40, stara maszyna wioząca dziennikarzy obsługujących uroczystości rocznicowe w Katyniu. To był ostatni samolot, który wylądował w Smoleńsku przed katastrofą.

Jakiem dowodził porucznik Artur Wosztyl, a na pokładzie tego małego samolotu było jeszcze dwóch innych lotników – drugi pilot Rafał Kowaleczko oraz technik Remigiusz Muś.

I właśnie Muś stał się w tej sprawie postacią kluczową. Po wylądowaniu jaka pozostał w samolocie i stał się jedynym świadkiem radiowych rozmów, jakie rosyjska wieża lotniskowa w Smoleńsku prowadziła z załogą prezydenckiego samolotu. Muś jako jedyny konsekwentnie od dnia katastrofy twierdził, że Rosjanie mówili Polakom coś innego, niż wskazuje nagranie z czarnych skrzynek tupolewa.

Zeznał przed prokuraturą, że przez radio słyszał, jak rosyjscy kontrolerzy sprowadzali prezydencki samolot do wysokości 50 metrów, choć na czarnych skrzynkach tupolewa jest mowa o 100 metrach. Dlatego też dla tych, którzy wierzą w zamach, celowe wprowadzenie w błąd załogi tupolewa lub też fałszowanie przez Rosjan czarnych skrzynek, Muś był świadkiem koronnym. Dodatkowe emocje budzi fakt, że pod koniec 2012 r. Muś popełnił samobójstwo.

Zmienił zdanie

Stenogramy zapisów rozmów z jaka mogły się okazać w tej sprawie dowodem kluczowym. To jedyne rejestratory, które nie były w rękach Rosjan, bo samolot jeszcze 10 kwietnia wrócił do Polski. Były też odczytywane przez polskich ekspertów na zlecenie polskiej prokuratury. Mogły się okazać kluczowe – ale się nie okazały. Ujawnione wczoraj stenogramy pokazują, że zapis rejestratora jaka kończy się tuż po – brawurowym zresztą – lądowaniu samolotu na płycie lotniska Smoleńsk-Siewiernyj.

Potem, jak tłumaczy prokuratura, zapis został wyłączony na polecenie por. Wosztyla, który chciał oszczędzać akumulatory. A zatem korespondencja między rosyjskimi kontrolerami a nadlatującym tupolewem na rejestratorze jaka po prostu się nie nagrała.

Żeby zakwestionować wersję Musia, prokuratura ujawniła komplet jego zeznań. Zeznawał trzykrotnie – w dniu katastrofy, potem 23 czerwca 2010 r. i wreszcie 30 stycznia 2012 r. W pierwszym zeznaniu, 12 godzin po katastrofie, mówił o poleceniach wydawanych załodze tupolewa: „Kontroler poinformował ich, aby byli przygotowani na odejście na drugi krąg [przerwanie lądowania – red.] z wysokości 50 metrów". W czerwcu 2010 r. Muś zeznał: „Wydaje mi się, że kontroler powiedział Tu-154M, że mają być gotowi na odejście na drugi krąg z wysokości nie mniejszej niż 50 metrów". Za to w ostatnim zeznaniu wycofał się z tych twierdzeń, gdy przesłuchujący prokurator puścił mu nagrania z tupolewa i pokazał stenogram, zeznał: „Ja wtedy zrozumiałem, że kontroler mówił 50 metrów. Nigdy tego później nie weryfikowałem w żaden sposób i dopiero dzisiaj po zapoznaniu się z okazanym mi stenogramem stwierdzić mogę, iż mowa jest o 100 metrach. (...) Jestem pewny tej wysokości 100 metrów".

Czy jednak ujawnienie tych zeznań wystarczy, by podważyć teorie spiskowe oparte na wcześniejszych twierdzenia Musia? To mało prawdopodobne. Po pierwsze, prokuratura jednak nie ma nagrania, które podważa jego słowa. Po wtóre, wycofał się ze swych twierdzeń dopiero podczas trzeciego przesłuchania, niemal dwa lata po katastrofie. Po trzecie, część jego ostatnich zeznań została utajniona przez prokuraturę. To tylko podsyci plotki, że został zmuszony do wycofania się ze swych zeznań, a naciski te przypłacił życiem. Zatem ostatnie smoleńskie stenogramy żadnych teorii spiskowych nie zakwestionują, a niektóre nawet wzmocnią.

Chaos u Rosjan

Razem ze stenogramami z jaka prokuratura opublikowała także analizę rozmów na wieży w Smoleńsku. O ile znane do tej pory fragmenty rozmów rosyjskich kontrolerów pokazywały bałagan, chaos i nieudolność na wieży, o tyle całość stenogramów dowodzi przede wszystkim kompletnego nieprzygotowania Rosjan na wizytę polskiego prezydenta.

W wieży równolegle ze sprowadzaniem polskich samolotów toczą się rozmowy o kimś, kto zaspał do pracy, o obiedzie, papierosku. Kontrolerzy zresztą bronią się przed przyjęciem samolotu ze względu na mgłę, ale „Moskwa" decyduje inaczej. Wątek dotyczący karnej odpowiedzialności Rosjan to jeden z kluczowych – i najbardziej delikatnych politycznie – elementów polskiego śledztwa.

Po ujawnieniu ostatnich stenogramów smoleńskich przed prokuraturą właściwie już tylko oczekiwanie na tzw. kompleksową opinię biegłych, która stanie się podstawą do decyzji o dalszych losach śledztwa – jego umorzeniu lub też postawieniu zarzutów.

Wciąż nie wiadomo, kiedy biegli zakończą pracę, bo terminy przekładano już kilkakrotnie. Czasu nie ma jednak zbyt wiele, bo w tym roku będą się przedawniać niektóre badane przez prokuratorów czyny.

W środę prokuratura ujawniła zapis rozmów załogi samolotu Jak-40, który 10 kwietnia 2010 r. tuż przed prezydenckim tupolewem przyleciał do Smoleńska. To ważne stenogramy, które miały pozwolić na zweryfikowanie części teorii spiskowych, które narosły wokół przyczyn katastrofy. Żeby lepiej zrozumieć ich wagę, trzeba się cofnąć do tego feralnego dnia.

Świadek Muś

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!