Były doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego uważa, że scenariusza wydarzeń ostatnich 12 miesięcy nie można było przewidzieć. - Przecież 12 miesięcy temu nikt nawet nie przypuszczał, że siły zbrojne Rosji wylądują na Krymie i go zajmą. A nawet gdyby to przewidział, to zostałby uznany za podżegacza wojennego - mówił Brzeziński podczas wystąpienia przed senacką komisją ds. sił zbrojnych USA.
Zdaniem Brzezińskiego inwazja na Krymie pozwoliła Putinowi wyciągnąć odpowiednie wnioski. - Opowiem państwu jaki mam koszmar. Otóż jednego dnia i to dosłownie jednego dnia Putin zajmuje Rygę i Tallin, bo nie ma możliwości, by te kraje same go powstrzymały, a my - zachód - mówimy, że to skandaliczne i szokujące, wyrazimy oburzenie i nie robimy absolutnie nic więcej. Szybko bowiem pojawiają się głosy, że nie można ryzykować wojny atomowej. Przecież nie zbierzemy floty na Bałtyku, nie przeprowadzimy desantu jak w Normandii - mówił politolog.
Obecna sytuacja zmusza państwa europejskiej do powstrzymania prezydenta Rosji. Działania muszą przybrać bardziej realną formę. - Rekomenduję, by w państwach bałtyckich rozlokować niewielkie - nieprowokacyjne oddziały amerykańskie, czy NATO. Kompania (około 100) amerykańskich żołnierzy w Estonii w żaden sposób nie może zaatakować Rosji, ale Putin będzie wiedział, że jeśli tam wejdzie, to będzie musiał zetrzeć się na lądzie z oddziałami amerykańskim, niemieckimi, czy brytyjskimi - ocenił Brzeziński.
Realne plany muszą zostać wprowadzone również w sprawie obrony Ukrainy. Brzeziński uważa, że zamiarem Putina nie jest przejęcie całego kraju, bo to byłaby zbyt niebezpieczna operacja, jednak prowadzony przez niego konflikt wciąż eskaluje. Na Ukrainie są setki jak nie dzisiątki tysięcy żołnierzy rosyjskich i tego nie można ignorować.
- Owszem sankcje ekonomiczne tak, bo one w końcu wzmogą wśród Rosjan przekonanie, że Putin się myli. Ale musimy też odpowiedzieć już i to środkami natychmiastowymi i odczuwalnymi takimi jak uzbrojenie Ukraińców w broń defensywną. Tak by w Moskwie wiedziano, że angażowanie się w walki na Ukrainie jest kosztowne - mówił Brzeziński podczas wystąpienia w amerykańskim senacie.