Rz: Jedni budują samochód, który będzie jeździł z naddźwiękową prędkością, inni motocykl, który pojedzie ponad 535 km na godz. Dlaczego ludzie tak bardzo chcą bić różne rekordy?
Tomasz Baran: W ten sposób podnoszą swoją samoocenę. Pokazują sobie, że potrafią zrobić coś lepiej niż inni. Wysoka samoocena jest jedną z kluczowych ludzkich potrzeb psychologicznych. Dodatkowo dzięki biciu rekordów mają poczucie kompetencji w danej dziedzinie.
W ten sposób chcą zwrócić uwagę innych?
Ludzie są z natury zwierzętami społecznymi. To, na ile są w stanie zainteresować sobą resztę społeczności, ma bezpośrednie przełożenie na pozycję społeczną, uzyskiwane dochody czy zainteresowanie płci przeciwnej, czyli na sukces reprodukcyjny. W obecnych czasach coraz trudniej przyciągnąć uwagę innych osób. To, co jeszcze do niedawna mogło budzić zainteresowanie, dzisiaj ginie w natłoku informacji. Więc im bardziej ekstremalne dokonanie, tym większa szansa, że przebije się do społecznej świadomości.
I to jest tak ważne, że ludzie często ryzykują zdrowie lub życie, by pobić rekord?
Nagroda w postaci popularności czy płynących z tego korzyści finansowych jest najwyraźniej opłacalna. Są też ludzie, którzy po prostu potrzebują wyzwań. Dla jednych wystarczające jest wyjście na spacer albo do galerii handlowej, innych zaspokaja uprawianie jakiejś dyscypliny sportowej, a niektórzy szukają naprawdę mocnych bodźców i adrenaliny. Dla tych ostatnich to, co nam wydaje się ekstremalne, jest odpowiednim poziomem pobudzenia.
I muszą skakać ze spadochronem z kosmosu, jak Felix Baumgartner?
Ten skok był tylko kolejną próbą przyciągnięcia uwagi i udowodnienia światu tego, co się potrafi. Najwyraźniej, by przebić się w natłoku innych informacji i zwrócić uwagę mediów, trzeba już skoczyć ze spadochronem z kosmosu. I udało się – o tym wydarzeniu rzeczywiście było niesamowicie głośno.