Premier Ewa Kopacz twierdzi, że PiS zabierze nam wolność. Tymczasem to za rządów PO–PSL służby specjalne będą mogły poznać informacje objęte tajemnicą adwokacką, radcowską, dziennikarską i lekarską. Również za rządów PO od ponad trzech lat bez wyroku siedzi w areszcie śledczym Maciej Dobrowolski.
Borys Budka, PO, minister sprawiedliwości: Mamy wielkie wyzwania związane z terroryzmem i cyberprzestępczością. Oczywiście podsłuchy powinny być ostatecznością, ale są też skuteczną bronią w walce z tymi zagrożeniami. Minister sprawiedliwości i rząd PO–PSL nigdy nikogo nie podsłuchiwał. Zeszłoroczne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące kontroli i środków operacyjnych spowodowało, że konieczne są nowe, dobre regulacje w tym zakresie. Prace w Senacie trwają. Są to na razie wstępne propozycje. Zgadzam się, że podsłuch nie może naruszać istoty tajemnicy zawodowej. Dlatego jestem przekonany, że ostateczny kształt przepisów, które wyjdą z Senatu, będzie dobrym i nowoczesnym rozwiązaniem akceptowanym przez wszystkich.
Słyszał pan o akcji „Uwolnić Maćka"?
Nie tylko słyszałem, ale miałem także okazję spotkać się z jego ojcem i obrońcą, żeby pokazać, w jaki sposób tego typu sprawy są monitorowane przez resort sprawiedliwości. Należy podkreślić, że decyzje o tymczasowym aresztowaniu podejmują niezawisłe sądy. W Ministerstwie Sprawiedliwości znajdują się informacje dotyczące wszystkich tymczasowych aresztowań powyżej dwóch lat.
Jako minister sprawiedliwości przyjrzał się pan decyzji lubelskiego sądu o zwolnieniu „króla dopalaczy". Wcześniej zażądał pan informacji od prezesa Sądu Okręgowego w Katowicach w sprawie zwolnienia za kaucją 20-letniego handlarza dopalaczami. Nie może się pan przyjrzeć sprawie Maćka?
Jestem przeciwnikiem stosowania długich tymczasowych aresztowań. Gdy tylko zostałem ministrem sprawiedliwości, zapoznałem się z informacją prezesa sądu o przebiegu tego postępowania, m.in. o liczbie wokand, które są wyznaczane. Mieści się to w ramach moich kompetencji. Sprawa ta jest bardziej skomplikowana, niż przedstawiają to media, bo dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej. Natomiast nie mogę komentować jej szczegółów. Uniknięcie w przyszłości długich tymczasowych aresztowań to jeden z celów reformy procedury karnej. Gabinet ministra sprawiedliwości nie może być archiwum akt prokuratorskich i sądowych, jak bywało to w przeszłości. Nie chciałbym, żeby wróciły czasy, kiedy minister sprawiedliwości nadzoruje prokuraturę, bo to jest bardzo niebezpieczne. Zbigniew Ziobro, były minister w rządzie PiS, ma zdaniem komisji odpowiedzialności konstytucyjnej odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu m.in. za naciski na prokuraturę. O tym w najbliższym czasie zdecyduje Sejm.
Czy nie można zainicjować zmian prawa tak, żeby nie dochodziło do sytuacji, w której człowiek od ponad trzech lat przebywa w areszcie, choć jedynym obciążającym go „dowodem" są zeznania świadka koronnego niepotwierdzone przez innych świadków? Prawdopodobnie nawet gdyby okazało się, że jest winny, to jego odsiadka mogłaby trwać krócej niż czas obecnego aresztu.
Do tymczasowego aresztowania dochodzi w momencie ryzyka matactwa lub zagrożenia wysoką karą. Sąd stosując tego typu środek jest poddany kontroli instancyjnej. Minister sprawiedliwości nie może jednak naciskać na sądy w żadnej sprawie, nawet wówczas, gdy oczekuje tego opinia publiczna. Raz jeszcze podkreślam, że wprowadziliśmy reformę KPK, która skróci całe postępowanie karne. Instytucja świadka koronnego jest coraz rzadziej wykorzystywana w postępowaniach karnych.