Według rosyjskich mediów zostanie on zaprezentowany 3 sierpnia w moskiewskim hotelu Ukraina. Na czele tego komitetu ma stanąć były ukraiński premier Mykoła Azarow. Ministrem gospodarki w jego samozwańczym rządzie ma zostać również były deputowany Rady Najwyższej Igor Markow, lider działającej na Ukrainie prorosyjskiej partii Rodina.

Największą atrakcją poniedziałkowej konferencji będzie prezentacja tak zwanego alternatywnego ukraińskiego prezydenta, którym według rosyjskiego portalu gazeta.ru ma zostać były deputowany Rady z Partii Regionów Wołodymyr Olyjnik. Był on jednym z inicjatorów skandalicznej ustawy z 16 stycznia 2014 roku, okrzykniętej na Ukrainie „dyktatorską ustawą", która wywołała jeszcze większe protesty na Majdanie. Wszyscy śladami Janukowycza po rewolucji na Ukrainie uciekli do Rosji.

– O jakim rządzie na uchodźstwie możemy mówić, jeżeli w ukraińskim parlamencie zasiada partia, na czele której stoi były zastępca Azarowa Jurij Bojko. Inicjatywa ta miałaby jakikolwiek sens wtedy, gdyby po rewolucji z Ukrainy wyjechali wszyscy współpracownicy Janukowycza – mówi „Rz" znany ukraiński politolog i publicysta Witalij Portnikow. – Jest to grupa nieudaczników, którzy chcą się w jakikolwiek sposób przypodobać swoim przełożonym w Moskwie – konkluduje.

Podczas konferencji zostanie zadeklarowana „gotowość wzięcia przez komitet odpowiedzialności za los Ukrainy". Rosyjskie media twierdzą, że inicjatywa ta była uzgodniona z Kremlem. – Azarow zdaje sobie sprawę z tego, że to Putin stoi na czele walki z faszystami w Kijowie i może być jedynie częścią jego strategii – mówi „Rz" Siergiej Markow, rosyjski politolog blisko związany z Kremlem. – Niewykluczone, że staną oni na czele ukraińskiego buntu, ale bez wsparcia Moskwy kijowska junta ich szybko spacyfikuje – dodaje.