Prof. Tomasz Nałęcz ocenił w Polsacie News, że nie dziwił go spokojny przebieg marszów 11 listopada, ponieważ uczestnicy zdali sobie sprawę, że awantury im szkodzą. - Jak się spokojnie demonstruje, to się zyskuje, nie we własnych szeregach, ale na zewnątrz - powiedział były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Ocenił, że trudno będzie zrealizować wizję prezydenta, by w 2018 roku, czyli w setną rocznicę odzyskania niepodległości, wszystkie środowiska w Polsce świętowały razem.
- Karty w Polsce rozdaje nie prezydent, nie premier, a Jarosław Kaczyński - podkreślił prof. Nałęcz. Zwrócił uwagę na to, że prezesa PiS nie było na trybunie podczas dzisiejszych oficjalnych uroczystości przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
- Jest tak zacietrzewiony (Jarosław Kaczyński - red.) w tym sporze politycznym, że nie jest w stanie iść w jednym marszu razem z prezydentem - powiedział Tomasz Nałęcz. - Baczniejszy obserwator zwrócił uwagę, że prezydent i prezes PiS nie mogli się spotkać nawet pod Belwederem, bo każdy o innej godzinie składał tam wieniec - dodał.