Po raz pierwszy od kwietniowych wyborów prezydenckich, przywódcy Ukrainy i Rosji spotkają się na szczycie, w których uczestniczyć będą również prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel.
W związku z planowanym szczytem, sześć lat po protestach na Majdanie, ludzie ponownie wyszli na ulice. Tym razem apelowali, by nie doszło do kapitulacji przed Moskwą.
- Wszelkie ustępstwa tylko pogorszyłyby sytuację. Nie można zawrzeć umowy z Putinem - powiedział 44-letni Andrij Sergujenko.
Demonstracja odbyła się mimo tego, że między państwami doszło do pewnych ustępstw. Rosjanie w tym tygodniu oddali trzy ukraińskie okręty wojenne, a we wrześniu doszło do dużej wymiany więźniów.
Ukraina i popierani przez Rosjan separatyści zgodzili się również na stopniowe wycofywanie wojsk z trzech wschodnich frontów.