Materiał powstał we współpracy z TGE
TGE obchodzi w tym roku 20-lecie działalności. Jak pan ocenia ten okres?
Mogę ocenić ten okres jedynie jako obserwator, ponieważ Grupą TGE kieruję zaledwie 2,5 roku, a to za mało, żeby podsumować 20 lat działalności TGE. Z całą pewnością mogę jednak powiedzieć, że to, w jakim miejscu jest teraz Giełda, a jest jedną z największych i najbardziej płynnych giełd w Europie Środkowo-Wschodniej, to zasługa moich poprzedników oraz pracowników TGE, którym chciałbym serdecznie podziękować za wkład w jej rozwój, zaangażowanie oraz profesjonalizm.
Ten rok jest dla mnie osobiście wyjątkowy, ponieważ obchodzę 20-lecie kariery zawodowej w energetyce. Jestem związany z branżą energetyczną od dwóch dekad, dlatego uważam ją za swoje naturalne środowisko. Widziałem, jakim transformacjom ulegała, jak zmieniały się regulacje i jaki miały wpływ na strukturę rynku oraz sam rynek giełdowy.
Może cofnę się do początków TGE, która wówczas jako Giełda Energii rozpoczęła działalność operacyjną 30 czerwca 2000 r. z jednym rynkiem, jakim był Rynek Dnia Następnego i jednym towarem – energią elektryczną. Na pierwszej sesji zawarto transakcje o wolumenie 483 MWh, dla porównania w kwietniu br. średni dzienny wolumen na tym rynku wyniósł 87 882 MWh. Dotychczas łączny wolumen obrotu na rynku energii wyniósł 1 691 TWh. Widać zatem, że skala handlu energią obecnie jest ogromna.