Gry wideo w ciągu ostatnich kilku stały się polskim symbolem innowacyjności i ważnym towarem eksportowym. W kraju działają dziesiątki czy nawet setki zarówno profesjonalnych, jak i amatorskich studiów deweloperskich, specjalizujących się w produkcji gier. Jest też kilka firm, które już weszły lub właśnie wdzierają się do ścisłej światowej czołówki producentów w tej branży.
W kolejce do sukcesu
Liderem niewątpliwie jest CD Projekt. Producent „Wiedźmina" to dziś przykład spektakularnego sukcesu w branży gier wideo. Wartość firmy od czasu premiery trzeciej odsłony „Wiedźmina" (maj 2015 r.) wzrosła o niemal 150 proc., z 2,4 do 6 mld zł. Dziś ten gamedeveloper wyceniany jest wyżej niż państwowe spółki energetyczne, takie jak Tauron (5 mld zł), Enea (4,5 mld zł) lub Energa (4,1 mld zł). Jest też w piątce najdroższych prywatnych firm notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Na razie start-upy, których kapitalizacja przekroczyła 1 mld dolarów, to w Polsce wciąż towar deficytowy. Jednak powtórzenie sukcesu CD Projektu, choć naturalnie nie będzie proste, wydaje się realne. Zwłaszcza w branży gier komputerowych.
Duże ambicje ma CI Games czy Techland (kultowy tytuł „Dying Light" już spowodował, że firma weszła do panteonu gamedeveloperów). W blokach startowych stoją kolejni producenci gier: Bloober Team, Vivid Games, 11 bit studios, The Astronauts, Farm 51 czy People Can Fly.