Zmasowany atak rakietowy Rosji na Ukrainę. Reaguje polskie wojsko

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w związku z rosyjskim atakiem rakietowym na Ukrainę aktywowano polskie i sojusznicze lotnictwo. "Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione" - informuje armia.

Publikacja: 13.01.2024 07:02

Myśliwiec F-16 nad Ohio

Myśliwiec F-16 nad Ohio

Foto: US DoD

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 689

Nad ranem Rosjanie rozpoczęli kolejny zmasowany ataki rakietowy na Ukrainę. Pociski wystrzelono z bombowców Tu-95MS i myśliwców MiG31K. Jak poinformowały Siły Powietrzne Ukrainy, z sześciu bombowców wystrzelono pociski Ch-101/555/55.

Od godziny 6.30 czasu lokalnego alarm powietrzny obowiązywał już na terenie całej Ukrainy. Chwilę później z  Sawaslejka w obwodzie niżnonowogrodzkim wystartowały kolejne rosyjskie myśliwce, które wystrzeliły w kierunku Ukrainy pociski Kindżał.

Rakiety zauważono nad obwodem kijowskim, winnickim, wołyńskim i lwowskim. Eksplozje były słyszalne około 5 rano w mieście Dniepr w i około 7 rano w mieście Kropywnycki.

Atak rakietowy Rosji. Reakcja polskiego wojska

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych wydało komunikat w związku z przeprowadzonym przez Rosję atakiem. 

„Informujemy, że obserwowana jest wzmożona aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, która związana jest z zamiarem wykonania uderzeń na terytorium Ukrainy” - czytamy. 

„Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione” - przekazano. "Ostrzegamy, że aktywowano polskie i sojusznicze lotnictwo co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju" - informuje Dowództwo Operacyjne.

Po godzinie 9 Dowództwo Operacyjne wydało nowy komunikat, w którym poinformowano, że "operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej oraz naziemnych systemów obrony przeciwlotniczej zostało zakończone".

Rosyjska rakieta nad Polską

Sztab Generalny Wojska Polskiego informował, że w piątek 29 grudnia o godz. 7:12 od strony granicy z Ukrainą doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekt, który po niecałych trzech minutach opuścił terytorium Polski. Wojsko podało, że identyfikuje obiekt jako rosyjską rakietę manewrującą.

Czytaj więcej

Rosyjska rakieta nad Polską. Co nie zadziałało?

"Przez cały czas tor lotu rakiety był śledzony przez systemy radiolokacyjne, zarówno polskie, jak i sojusznicze. W gotowości do użycia pozostawały systemy obrony powietrznej. Ponadto w rejon przekroczenia przez rakietę polskiej przestrzeni powietrznej skierowane zostały samoloty F-16, które patrolowały ten obszar. Dodatkowo, w celu weryfikacji danych z systemów radiolokacyjnych, do prześledzenia trajektorii lotu obiektu na powierzchni ziemi zostały skierowane siły i środki z wojsk lądowych, sił powietrznych, a także wojsk obrony terytorialnej" - brzmiał komunikat Sztabu Generalnego.

Nad ranem Rosjanie rozpoczęli kolejny zmasowany ataki rakietowy na Ukrainę. Pociski wystrzelono z bombowców Tu-95MS i myśliwców MiG31K. Jak poinformowały Siły Powietrzne Ukrainy, z sześciu bombowców wystrzelono pociski Ch-101/555/55.

Od godziny 6.30 czasu lokalnego alarm powietrzny obowiązywał już na terenie całej Ukrainy. Chwilę później z  Sawaslejka w obwodzie niżnonowogrodzkim wystartowały kolejne rosyjskie myśliwce, które wystrzeliły w kierunku Ukrainy pociski Kindżał.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Kolejne kontrowersje wokół black hawków. „Finansowanie takie jak w przypadku Pegasusa”
Wojsko
SKW bierze pod lupę ludzi Błaszczaka. Prokurator bada też wniosek Giertycha
Wojsko
Koniec postępowania wobec gen. Gromadzińskiego. SKW odcina go od informacji niejawnych
Wojsko
Problemy z rekrutacją do uczelni wojskowych. MON walczy z wiecznymi studentami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Wojsko
Ustalenia w sprawie zabójstwa na granicy. Sprawca może uciec do Syrii