Czekam już rok na rozstrzygnięcie mojej sprawy, która obecnie znajduje się w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Co zrobić z tą bezczynnością urzędników, przez którą tracę czas i pieniądze? – pyta jeden z naszych czytelników.
Organy administracji publicznej powinny załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki. Na sprawy wymagające postępowania wyjaśniającego mają miesiąc, na trudniejsze – dwa. Co więcej, o każdym przypadku, gdy organ uzna, że nie załatwi sprawy w terminie, powinien zawiadomić strony. Ma podać nowy termin i przyczyny zwłoki. Rzeczywistość nie wygląda jednak tak różowo i urzędnicy zajmują się naszymi sprawami – z różnych zresztą powodów – nawet przez wiele lat.
Nie oznacza to jednak, że nic z tym nie można zrobić. Można złożyć zażalenie do organu wyższego stopnia (np. dla starosty, który rozpatruje sprawę o zwrot wywłaszczonej nieruchomości, takim organem jest wojewoda, dla komendanta głównego policji – minister spraw wewnętrznych i administracji). Zażalenie takie składa się bez pośrednictwa organu, na którego bezczynność narzekamy.
Gdy organ wyższego stopnia uzna, że zażalenie jest uzasadnione, wyznaczy dodatkowy termin załatwienia sprawy. Odpowiednie przepisy znajdziemy w art. 35 – 38 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=133093]kodeksu postępowania administracyjnego[/link].
W wypadku naszego czytelnika, który ma kłopoty z urzędnikami GDOŚ, organem wyższej instancji, do którego należy kierować zażalenie, będzie minister środowiska. Tak wynika z art. 121 ust. 2 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=289150]ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (DzU z 2008 r. nr 199, poz. 1227)[/link].