Art. 162 Kodeksu postępowania cywilnego daje stronom możliwość zwrócenia uwagi sądu na uchybienia regułom postępowania, których sąd dopuścił się w toku rozpoznawania sprawy cywilnej w postaci złożenia stosownego zastrzeżenia do protokołu. Z tego uprawnienia można skorzystać w trakcie posiedzenia, a w przypadku nieobecności na kolejnym posiedzeniu.
Przepis ten znalazł się w ostatnim czasie w zainteresowaniu Rzecznika Praw Obywatelskich, który uważa, iż uprawnienie te może tylko pozornie zabezpieczać interesy stron postępowania cywilnego. Chodzi o dalszą część przepisu, który stanowi, iż stronie, która nie zgłosiła zastrzeżenia nie przysługuje prawo do powoływanie się na takie uchybienia w dalszym toku postępowania.
Problem stanowi przede wszystkim interpretacja art. 162 KPC w orzecznictwie sądowym. W wystąpieniu do Ministra Sprawiedliwości RPO za przykład podaje wyrok Sądu Najwyższego z 27 listopada 2013 r. (sygn. V CSK 544/12), gdzie uznano, iż „z treści art. 162 k.p.c. wynika, że strona ma zwrócić uwagę sądowi na uchybienie przepisom postępowania. Oznacza to, że nie jest wystarczające zwrócenie się do sądu o zaprotokołowanie, że strona zgłasza i wnosi o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. Zastrzeżenie będzie skuteczne, jeżeli strona wskaże przepisy, które sąd, jej zdaniem, naruszył." Strona postępowania ma zatem nie tylko spostrzec uchybienie sądu, ale jednocześnie, w czasie rzeczywistym, wskazać sądowi przepisy, których naruszenia sąd dopuścił. Tymczasem, jak zauważa Rzecznik, strona niereprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, pozostaje z ogromnym problemem odnalezienia się w zawiłościach procedury cywilnej.
Ponadto, RPO zwraca uwagę, że taka interpretacja jest nie do pogodzenia z innym wyrokiem Sądu Najwyższego, w której stwierdzono, że „z założenia, strona nie powinna ponosić ujemnych konsekwencji procesowych na skutek omyłek organu orzekającego" (sygn. I CZ 148/11).
Inny problem to przyjęcie, że strony postępowania, nawet te bez profesjonalnego pełnomocnika spostrzegą uchybienia i w sposób niemal natychmiastowy zakomunikuję omyłkę sądowi. Zdaniem Rzecznika, rozwiązanie takie wydaje się całkowicie odwracać role procesowe, bowiem wynika z niego, iż to nie sąd ma „znać prawo", ale sama strona. – Co najistotniejsze, negatywnymi skutkami procesowymi ewentualnej omyłki proceduralnej sądu w konsekwencji obarczona została wyłącznie strona postępowania – podnosi RPO.