Prace w parlamencie nad ustawą, która miała zlikwidować otwarte fundusze emerytalne, zablokowały spory wewnątrz koalicji rządzącej. Ustawa zakłada, że zgromadzone w OFE pieniądze trafią domyślnie na prywatne indywidualne konta emerytalne ich członków albo – jeśli ci wyrażą taką wolę – na ich konta w ZUS. Od pieniędzy, które z OFE trafią na IKE, rząd chciał pobrać z góry 15-proc. prowizję, którą nazywa opłatą przekształceniową. Od pieniędzy, które trafiłyby do ZUS, pobrany miał być podatek, ale dopiero w przyszłości, przy ich wypłacie wraz z emeryturą. Postanowiliśmy zapytać rząd o przyszłość OFE.

Od resortu do resortu
– Panie redaktorze, uprzejmie prosimy o kontakt w tej sprawie z Ministerstwem Finansów – odprawiło nas biuro komunikacji społecznej Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. „Panie redaktorze, prosimy zwrócić się do właściwego z tej sprawie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej" – odpisało nam z kolei biuro prasowe Ministerstwa Finansów.
Smaczku tej historii dodaje fakt, że choć Ministerstwa Finansów i Funduszy mieszczą się w osobnych gmachach, to na ich czele stoi ta sama osoba, Tadeusz Kościński.
Mimo wszystko posłuchaliśmy rady resortu finansów i pytania zadaliśmy resortowi funduszy. – Nic się w tej sprawie nie wydarzyło. Nie ma decyzji politycznej. Ta należy do premiera. Mam nadzieję, że w niedługim czasie będziemy mogli powiedzieć coś więcej – powiedziała nam Małgorzata Głowacka, kierownik wydziału prasowego Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej.