Grupowe ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków stanowi zabezpieczenie zarówno dla pracownika, jak i pracodawcy. Jednak, jak wynika z danych KNF, od 2010 roku liczba sprzedawanych polis systematycznie maleje. O ile cztery lata temu wykupiono blisko 1,3 mln takich ubezpieczeń, o tyle w ubiegłym roku już tylko 660 tys. – czyli połowę mniej. Z kolei opłacona z tego tytułu składka spadła od 2011 roku o ponad 300 mln zł.
Tymczasem wg danych GUS w latach 2001–2011 liczba wypadków przy pracy w Polsce wzrosła z 84 do 97 tys. Najgorszy był pod tym względem rok 2008 – wydarzyło się wówczas ponad 100 tys. wypadków przy pracy. W ostatnich latach było trochę bezpieczniej, ale nie jest to powód, aby rezygnować z ochrony. Najniebezpieczniejsze jest przetwórstwo przemysłowe, które odpowiada za blisko 32 proc. takich wypadków. Dalej handel hurtowy i detaliczny 12,9 proc. oraz opieka zdrowotna i pomoc społeczna 10,2 proc. Aż 64 proc. wypadków przy pracy przydarza się mężczyznom w wieku 30–39 lat. W całym 2013 r. wypadków przy pracy było 88 267. To spowodowało ponad 3 mln dni niezdolności do pracy, czyli średnio ponad 35 na jednego poszkodowanego.
Ubezpieczyciele tłumaczą, że wykupienie polisy NNW to nie tylko ochrona i potencjalny element przyciągający kandydata do danego pracodawcy. To także budowanie lojalności kadr drogą inna niż finansowa. Pracownik zapytany o to, czy woli wzrost wynagrodzenia o 50 złotych czy polisę na życie, zazwyczaj wybierze to drugie. Ubezpieczenie jest też istotne dla pracodawcy – może zmniejszać wymianę pracowników w firmie, a w razie tragicznego zdarzenia odciąży ją od części ustawowych opłat na rzecz poszkodowanego.
– Polisami grupowymi NNW interesują się głównie pracodawcy, których pracownicy z uwagi na charakter wykonywanej działalności są w dużym stopniu narażeni na ryzyko wystąpienia wypadku, na przykład firmy budowlane, produkcyjne czy też działające w sektorze rolnym – mówi Filip Przydróżny, dyrektor Biura Ubezpieczeń Osobowych w Concordii Ubezpieczenia.
Ze względu na oszczędności z takiej ochrony rezygnują firmy, gdzie ryzyko wystąpienia wypadku jest niższe.