Z informacji, które „Rzeczpospolita” uzyskała w ZUS, wynika, że na koniec maja 2022 r. zaległości w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne miało 1 385 050 płatników. Od początku roku przybyło ich niemal 150 tys. Wzrostowi liczby dłużników towarzyszy wzrost łącznego zadłużenia płatników wobec ZUS. Na koniec maja tego roku było to niemal 38,1 mld zł. W samych tylko pięciu pierwszych miesiącach tego roku nowe zadłużenie sięgnęło niemal 3,9 mld zł.

Te dane potwierdzają, że przedsiębiorcy – bo to oni dominują wśród dłużników ZUS – nie mają dziś łatwo. – Na wzrost liczby zadłużonych płatników składek wpływ może mieć kilka czynników. Zwiększenie kosztów pracy spowodowane zmianami podatkowymi dla przedsiębiorców, wprowadzonymi w ramach tzw. Polskiego Ładu, oraz inflacja to główne powody – ocenia Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.

A przecież wcześniej była pandemia i lockdowny, po których wiele firm do dziś liże rany. Już pod koniec zeszłego roku przedsiębiorcy zaczęli też otrzymywać horrendalne rachunki za prąd i ogrzewanie. Wielu z nich sygnalizowało wtedy poważne kłopoty z regulowaniem należności. Ten rok nasilił to zjawisko. Część firm odczuwa też skutki wojny w Ukrainie.

Czytaj więcej

Rosną zaległości w ZUS. Wszystko przez tzw. Polski Ład?