Utworzenie w firmie Pracowniczych Programów Emerytalnych zwalniało ją z obowiązku uruchamiania Pracowniczych Planów Kapitałowych. Były jednak warunki: do PPE musiało należeć co najmniej 25 proc. załogi, a składka, którą pracodawca wpłaca na konto pracownika w PPE, nie mogła być niższa niż 3,5 proc. jego pensji brutto. Mimo podobieństwa obu programów wiele firm oceniło, że bardziej opłaca im się udostępnienie pracownikom PPE. I dlatego od momentu startu programu PPK mocno zaczęła rosnąć liczba PPE. Opłacało się to zwłaszcza w dużych firmach, dlatego największe przyrosty PPE miały miejsce w pierwszym okresie wdrażania Pracowniczych Planów Kapitałowych, bo to wtedy przystępowały do niego właśnie te większe firmy. W efekcie podczas gdy w 2015 r. do rejestru PPE wpisano 24 pracownicze programy emerytalne, w 2016 r. – 23, a w 2017 r. – 48, to w 2018 r. wpisów było 206, a w 2019 r. w okresie od stycznia do czerwca – 348, a od lipca do 27 listopada – 312. Na koniec 2016 r. działających PPE było 1036, na koniec 2017 r. – 1054, a na koniec 2018 r. – 1232. Na koniec 2019 r. ich liczba zbliżyła się do 2000.