Miałoby to pomóc ubezpieczycielom w udźwignięciu ciężaru starzejących się społeczeństw. Już teraz firmy ubezpieczeniowe i reasekuracyjne mają w zwyczaju odsprzedawanie części długów, by pozyskać finansowanie na nowe inwestycje i transakcje. – Tzw. obligacje na długowieczność już na rynku ubezpieczeniowym istnieją. Nie jest to jednak czysty hazard, jak można założyć na pierwszy rzut oka. Dane dotyczące oczekiwanej długości życia w danych grupach osób opierają się na skomplikowanych wyliczeniach matematycznych i zaawansowanej statystyce – zauważa prof. Jacek Lisowski z Katedry Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Swiss Re postuluje, by dotychczasowe praktyki z sekurytyzacją ryzyk związanych np. z polisami na życie przenieść na rynek wtórny. – Dotychczas podobne transakcje dokonywane są głównie między reasekuratorami. Stworzenie rynku wtórnego, na którym można by odsprzedać papiery to pomysł bardzo dobry z perspektywy biznesu ubezpieczeniowego – mówi Marcel Grandi z Credit Suisse. Znacznie zwiększyłoby to ich płynność.
Zysk lub strata z inwestycji zależałaby od długości życia osób, których polisy są objęte zakładem. Inwestorom regularnie wypłacane by były kupony wynikające z jego zaangażowania w obligacje. W przykładzie Swiss Re przy zainwestowaniu 100 mln dol., można by liczyć na coroczny kupon w wysokości 5 mln dol. Inwestycja mogłaby się kończyć np. wraz ze śmiercią osób, których polisy zostały objęte obligacją. W przypadku jeśli zmarliby oni przed czasem, jaki ubezpieczyciel przewidział w polisie – inwestor, poza już otrzymanymi kuponami, otrzymywałby zwrot zainwestowanych pieniędzy. Jeśli jednak długość życia okazałaby się dłuższa niż pierwotnie zakładana, świadczenia wynikające z zobowiązań ubezpieczyciela byłyby pokrywane z inwestycji instytucji która nabyła obligację, zatem mogłaby ona stracić nawet całość powierzonych pieniędzy.
W ujęciu globalnym składki na prywatne ubezpieczenie emerytalne są średnio o 24 proc. zbyt niskie, by pokryć zobowiązania wynikające z wydłużającego się życia społeczeństw, informuje Towers Watson. Jak zauważają eksperci, nawet niewielki wzrost zobowiązań firm wobec emerytów może bardzo negatywnie wpłynąć na kapitalizację przedsiębiorstw - sukcesywnie rosną bowiem ich zobowiązania wobec mających prywatne plany emerytalne pracowników.