Wielu Polaków nie wyobraża sobie Sylwestra bez pokazu sztucznych ogni. Duża część z nich samodzielnie urządza własne widowisko. Niestety, łatwo wtedy o wypadek. Eksperci D.A.S. Towarzystwa Ubezpieczeń Ochrony Prawnej ostrzegają, że wypadek z użyciem petardy może wiązać się nie tylko z zagrożeniem dla zdrowia, ale także z poważnymi problemami prawnymi dla nieostrożnych świętujących. W sytuacji, gdy nawet nieumyślnie zranimy odpalonymi przez nas fajerwerkami inną osobę, to oprócz finansowej odpowiedzialności cywilnej za wyrządzoną szkodę grozi nam także dodatkowo odpowiedzialność karna.
- Zranienie innych osób przy odpalaniu sztucznych ogni jest przypadkiem co najmniej nieumyślnego spowodowania uszkodzenia ciała. Podlega zatem przepisom prawa karnego, a finał takiej sprawy ma zwykle miejsce w sądzie. Rodzi to oczywiście spore koszty związane z pomocą prawną i kosztami sądowymi – mówi Marta Gradowska z działu underwritingu i tworzenia produktów D.A.S.
Ekspertka dodaje, że takie zarzuty mogą zostać postawione również nieletnim, którzy ukończyli 17 lat, w niektórych drastycznych w skutkach przypadkach nawet nieletnim, którzy ukończyli zaledwie 15 lat. Na bezpieczeństwo noworocznej zabawy szczególną uwagę powinni więc zwrócić dorośli, nadzorujący w tym czasie osoby niepełnoletnie.
Oczywiście najlepiej, gdy zabawa z fajerwerkami jest udana i bezpieczna. Czasem jednak brak należytej ostrożności lub inne czynniki sprawiają, że nieszczęśliwy wypadek z udziałem sztucznych ogni przydarza się osobom postronnym. W efekcie sprawa może trafić na wokandę. W takiej sytuacji najlepiej mieć ubezpieczenie ochrony prawnej. Mając taką polisę jesteśmy bowiem ubezpieczeni od ponoszenia kosztów rozpraw sądowych oraz pokrycia kosztów wynajętego prawnika w razie zarzutów dotyczących nieumyślnych przestępstw czy wykroczeń.
- W przypadku zarzutów karnych z tytułu nieumyślnego zranienia innej osoby fajerwerkami, ubezpieczenie ochrony prawnej pokryje koszty honorarium wynajętego radcy prawnego lub adwokata, który będzie reprezentował nas lub nasze dziecko przed policją i sądem oraz sfinansuje koszty sądowe powstałe w trakcie trwania procesu. Bez ubezpieczenia, wszystkie te koszty musimy ponieść sami – wskazuje Marta Gradowska.