Amerykanie i Lufthansa oraz Air France KLM zwróciły się nawet do władz o zmianę warunków umów lotniczych, bo te obowiązujące obecnie pozwalają Emirates, Qatar Airways i Etihadowi latać ile chcą i dokąd im się podoba. Ciekawe jednak,że europejscy i amerykańscy przewoźnicy przestali już otwarcie atakować same linie, a swoją krytykę skierowały do rządów krajów Zatoki.
Szefowie linii arabskich bronią się. Zapewniają,że nie biorą żadnych dotacji, a pasażerowie wybierają ich rejsy, bo mają nowsze samoloty i lepszy serwis na pokładzie. Argumentują,że bliższe przyjrzenie się porozumieniom lotniczym, jakie zapowiadają władze amerykańskie i Komisja Europejska, to zwykły protekcjonizm. zarzucanie korzystania z subsydiów prezes Emirates, Tim Clark kreślił jako niedorzeczność i zapowiedział,że odniesie się punkt po punkcie do liczącego 55 stron amerykańskiego raportu, w którym udowadnia się,że arabskie linie jednak korzystają z subsydiów, które w ciągu ostatnich 10 lat wyniosły łącznie dla tych trzech przewoźników 42 mld dol.
— Ja mam jasne przesłanie od władz Dubaju, które brzmi „Nie będzie żadnego wsparcia dla waszej działalności, musicie sami zarabiać pieniądze"- mówił podczas spotkania z prasą w Waszyngtonie Tim Clark.
Z kolei James Hogan, prezes Etihadu nie ma wątpliwości,że linie amerykańskie i europejskie za wszelką cenę chcą zachować dominację w przewozach atlantyckich. Przewoźnicy z obydwóch stron Atlantyku najczęściej podpisały umowy joint- ntures, a przepisy pozwalają na ustalenie cen na tych rejsach.
— Moim zdaniem jest to czysty przejaw protekcjonizmu - mówił Hogan. — My ze swojej strony przestrzegamy wszystkich ustaleń, jakie uzgodniliśmy z liniami amerykańskimi. I nie mogę się bez końca usprawiedliwiać,że nasza oferta jest atrakcyjniejsza od amerykańskiej, czy europejskiej. Dla mnie umowa o Otwartym Niebie powinna dotyczyć właśnie możliwości wyboru przez konsumentów - mówił Hogan. Obydwaj i Clark i Hogan spotkali się z przedstawicielami Departamentu Transportu, broniąc swoich racji. Będzie im trudno,ponieważ Delta, United Airlines i American Airlines twardo domagają się wstrzymania otwierania nowych połączeń przez linie z Zatoki i przeglądu umowy o Otwartym Niebie. Przy tym Amerykanie twardo bronią swoich racji.