Dodał jednocześnie, że zakaz nie jest motywowany wyłącznie politycznie, ponieważ istnieją również problemy z zagwarantowaniem bezpieczeństwa takich operacji. — Nie mamy jakichkolwiek dowodów na to, że w ciągu ostatnich trzech lat ich samoloty były prawidłowo serwisowane, a służby kontroli ruchu lotniczego prawidłowo wyszkolone. To wszystko powoduje, że rosyjska zdolność do wykonywania bezpiecznych operacji lotniczych jest poważnie wątpliwa — mówił przedstawiciel KE.
— W efekcie w maszynach operujących na terenie terytorium rosyjskiego zostały zamontowane podróbki oryginalnych części. Jeśli pozwolilibyśmy tym samolotom na wlot do unijnej przestrzeni powietrznej i wykonywanie lotów komercyjnych, byłoby to nie tylko niebezpieczne, ale i stworzyłoby ryzyko, że podrobione części mogłyby pojawić się na naszym rynku — uważa Sander Starreveld, dyrektor firmy konsultingowej z rynku lotniczego SIG Aviation Allowing.
Rosjanie latają samolotami, które nielegalnie przejęli
Sander Starreweld nie ukrywa, że zezwolenie na powrót operacji rosyjskich przewoźników na terytorium UE stworzyłby ogromne problemy dla EASA, która musiałaby sprawdzić, czy rzeczywiście maszyny eksploatowane przez Rosjan są tak samo bezpieczne, jak te, które operują na unijnym rynku. — To wymagałoby ogromnej pracy, a więc i czasu — mówi Starreweld.
I jest jeszcze kolejny powód. Bo samoloty, którymi latają rosyjskie linie wcale nie do nich nie należą, ponieważ po inwazji Rosji na Ukrainę zostały one nielegalnie przejęte od zagranicznych firm leasingowych. Odbyło się to po nakazie rosyjskiego regulatora rynku lotniczego — Rosawiacji. A nadal część maszyn eksploatowanych przez rosyjskie linie ma podwójne rejestracje, rosyjskie i zachodnie. To oznacza z kolei, że rosyjscy przewoźnicy mają potężne długi do spłacenia zachodnim firmom leasingowym, które nie zamierzają rezygnować z ich ściągnięcia.
Moskwa chce jak najwięcej ugrać. Czy UE się ugnie?
Te wszystkie problemy specjalnie nie hamują Rosjan, bo chcą jak najwięcej ugrać podczas rozmów z Amerykanami na temat zawieszenia broni, a potem pokoju na Ukrainie. Zdaniem rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa zawieszenie broni w wojnie rosyjsko-ukraińskiej powinno być logicznym początkiem do powrotu do normalnych połączeń lotniczych na trasach Rosja-USA wykonywanych przez Aerofłot. — Amerykanie wzięli to pod uwagę, ale jak na razie nie widzimy żadnych kroków w tym kierunku — przyznał jednak Ławrow 11 kwietnia.
W ostatnią środę Rosjanie poszli w swoich lotniczych pomysłach o krok dalej. Zwrócili się do administracji amerykańskiej o możliwość kupna Boeingów za zamrożone w USA aktywa swojego banku centralnego.