Kolej kupi pociągi jadące 200 km/h i szybciej, ale nie ma dla nich torów

Kolej planuje zakupy szybkich pociągów. Jednak na całej sieci kolejowej jest tylko niespełna 300 km, na których można jechać powyżej 160 km na godzinę. W 2023 r. średnia prędkość ekspresów wyniosła zaledwie 88 km/h, zamiast planowanych 110 km/h.

Publikacja: 28.01.2025 05:05

Kolej kupi pociągi jadące 200 km/h i szybciej, ale nie ma dla nich torów

Foto: Adobe Stock

PKP Intercity powiększa szybki tabor. W poniedziałek spółka poinformowała o odebraniu kolejnych trzech spośród zamówionych 46 lokomotyw, mogących jeździć z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Wyprodukował je nowosądecki Newag, który realizuje dla przewoźnika m.in. kontrakt na 63 lokomotywy o prędkości 200 km/h, z opcją na dodatkowe 32 pojazdy. W sumie PKP Intercity ma już zakontraktowane projekty taborowe warte ponad 16,5 mld zł, z których przynajmniej część powinna się wpasować w przyspieszenie rozbudowy polskiej kolei inwestycjami Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Miliardy pójdą na nowe ekspresy

Spółka CPK także będzie inwestować w tabor. Choć jej podstawowym zadaniem ma być budowa infrastruktury, w swoim wieloletnim planie finansowym ma przewidziane fundusze na utworzenie poolu taborowego. Ma to wynikać ze specyfiki transportu kolejowego, który charakteryzuje bardzo wysoki próg finansowego wejścia. – Kupno taboru to koszt miliardów złotych, a marża przewoźnika jest dość niska. Trzeba długo korzystać z takiego taboru, a inwestycje rozłożyć na 30 lat, żeby mogły się spłacić. W perspektywie uwolnienia rynku kolejowego te ryzyka na pewno jeszcze wzrosną – tłumaczy Piotr Rachwalski, członek zarządu CPK.

Czytaj więcej

Polska kolej wjedzie do ekstraklasy

Plany zakładają inwestycje w trzy rodzaje pociągów. Pierwszy to pociągi podmiejskie czy ekspresy regionalne mogące kursować z prędkością 200 kilometrów na godzinę, które mogłyby zostać wyprodukowane zarówno przez polskich producentów, jak i europejskich. Tych składów ma być dużo, w finansowaniu zakupu mają uczestniczyć samorządy, CPK będzie w tej sprawie rozmawiać z marszałkami województw dla przyszłego ustalenia zasad i szczegółów.

Brakuje torów, by się rozpędzić

Kolejna grupa to tabor średnich prędkości, rzędu 250 kilometrów na godzinę. Może je budować większość producentów działających w Polsce tak polskich, jak i zagranicznych. Inaczej w przypadku pociągów wysokich prędkości, które ma w swojej ofercie zaledwie kilka firm na świecie. Według CPK wszystkie wyraziły wstępne zainteresowanie polskim projektem Kolei Dużych Prędkości. M.in. dlatego że to pierwszy od kilkunastu lat projekt KDP, jaki będzie realizowany w Europie.

Kupno samych szybkich pociągów nie zapewni jednak podniesienia prędkości podróży bez modernizacji torów. Na całej sieci kolejowej jest niespełna 300 km, na których można jechać powyżej 160 km na godzinę. W ostatnich latach wzrosła liczba ograniczeń prędkości na przejazdach kolejowych. W 2023 r. średnia prędkość ekspresów miała wynosić 110 km/h, a wyniosła zaledwie 88 km/h. By pociągi przyspieszyły na kolejnych trasach, potrzebna jest infrastruktura bez przejazdów drogowych w poziomie szyn oraz europejski system sterowania ruchem ETCS. A do niego niezbędny jest kolejowy system radiołączności GSM-R, którego instalacja praktycznie zastopowała. – Mamy XXI wiek, jesteśmy od 20 lat w Unii Europejskiej, a za bezpieczeństwo na polskich torach nadal odpowiadają systemy z lat 60. ubiegłego stulecia – komentował w ubiegłym roku Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego.

Szybciej po CMK dopiero za dwa lata

W ubiegłym tygodniu zarządzająca infrastrukturą spółka PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowała o odwołaniu Piotra Kubickiego, członka zarządu odpowiedzialnego za transformację cyfrową. Szybką trasą miała być Centralna Magistrala Kolejowa, gdzie trwa modernizacja systemu sterowania ruchem na 200 km. Ale trzeba na nią jeszcze poczekać. – Zakładamy, że w 2027 roku moglibyśmy jeździć z prędkościami do 250 km/h, co oznaczałoby skrócenie czasu przejazdu z Warszawy do Katowic i do Krakowa. Kolejnym odcinkiem przygotowywanym do większych prędkości jest trasa Warszawa–Białystok – informował w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Piotr Wyborski, prezes zarządzającej infrastrukturą kolejową spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.

Czytaj więcej

CPK chce ponad miliard złotych dofinansowania z UE

Większe prędkości zapewni dopiero nowa linia KDP „igrek” z Warszawy przez Łódź do Poznania i Wrocławia. Jest też coraz bardziej prawdopodobne, że trafią na nią superekspresy hiszpańskiego producenta Talgo, o przejęcie którego stara się Polski Fundusz Rozwoju. Jak informował w poniedziałek Business Insider Polska, PFR jest gotów przejąć 100 proc. akcji hiszpańskiej spółki. Decyzje mają zapaść do połowy lutego.

Możemy przejąć hiszpańskie superekspresy

Gdyby doszło do sfinalizowania przedsięwzięcia, do produkcji przez Talgo pociągów włączyłaby się bydgoska Pesa, która we wrześniu 2024 r. zawarła z hiszpańskim producentem porozumienie o współpracy. Obejmuje ono prace badawcze mające na celu przygotowanie późniejszych umów dla trzech głównych projektów biznesowych: udziału w przetargach na szybki tabor, które mają zostać ogłoszone w Polsce w 2025 r., w przetargach na inne przyszłe i jeszcze niezdefiniowane projekty kolei dużych prędkości. Dla bydgoskiej firmy współpraca z Talgo będzie szansą na rozwój, zwłaszcza że kilka lat temu Pesa borykała się z utratą płynności finansowej, opuszczali ją kontrahenci.

Atutem Talgo jest wprowadzenie do produkcji nowej generacji pociągów Talgo Avril: we wrześniu 2022 r. taki skład rozpędził się na testowym szlaku do prędkości 360 kilometrów na godzinę. Wiosną ubiegłego roku nowe pociągi dużych prędkości produkowane przez Talgo wprowadził do ruchu hiszpański przewoźnik Renfe.

Na razie polskiej kolei daleko do europejskich liderów. W opublikowanym w grudniu raporcie brukselskiej organizacji Transport & Environment (T&E) oceniającej 27 europejskich operatorów kolejowych, PKP w ogólnej ocenie znalazły się dopiero w połowie stawki, na miejscu 13. Za najlepsze europejskie firmy kolejowe uznano włoską Trenitalię, następnie szwajcarskie koleje SBB i czeskiego prywatnego przewoźnika RegioJet.

PKP Intercity powiększa szybki tabor. W poniedziałek spółka poinformowała o odebraniu kolejnych trzech spośród zamówionych 46 lokomotyw, mogących jeździć z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Wyprodukował je nowosądecki Newag, który realizuje dla przewoźnika m.in. kontrakt na 63 lokomotywy o prędkości 200 km/h, z opcją na dodatkowe 32 pojazdy. W sumie PKP Intercity ma już zakontraktowane projekty taborowe warte ponad 16,5 mld zł, z których przynajmniej część powinna się wpasować w przyspieszenie rozbudowy polskiej kolei inwestycjami Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Hiszpańskie media: Polacy wycofali się z walki o producenta superpociągów Talgo
Transport
Cła Donalda Trumpa uderzą po kieszeniach amerykańskich kierowców
Transport
Jak wygląda rosyjska flota cieni? Ukraina publikuje nową listę
Transport
Nie wszystkie europejskie lotniska odbiły po pandemii. Ale Polska w czołówce
Transport
Boeing wraca na rynek w wielkim stylu. Wzrost dostaw i zamówień