Europejski urząd bezpieczeństwa lotniczego EASA polecił sprawdzenie silników w samolotach A350-1000 po pojawieniu się ognia z jednym z nich po starcie samolotu Cathay Pacific z Hongkongu. Urząd wyjaśnił, że skonsultował się z innymi organami nadzoru, z prowadzącymi postępowanie wyjaśniające w Hongkongu, z Airbusem i z dostawcą silników Rolls-Roycem,, a postanowił działać., aby zapobiec podobnym incydentom.
„To działanie jest środkiem zapobiegawczym wynikającym z informacji otrzymanych ze wstępnego śledztwa niedawnego poważnego incydentu samoloty Cathay Pacific i z ustaleń tego przewoźnika po dokonaniu własnych inspekcji” — oświadczył w komunikacie szef EASA, Florian Guillermet. Urząd potwierdził, że do powstania ognia doszło z powodu niesprawnego przewodu w systemie paliwowym, a ogień został szybko opanowany przez załogę.
- Będziemy nadal uważnie śledzić wszelkie informacje udostępniane podczas prowadzonego śledztwa w zakresie bezpieczeństwa — dodał Guillermet.
W pilnym zaleceniu urząd dał przewoźnikom czas od 3 do 30 dni na przeprowadzenie kontroli wzrokowych i pomiarów przewodów paliwa, ale nie wymaga wmontowania części do wykonania prac, chyba że zostanie stwierdzone, iż są uszkodzone. Dyrektywa nie dotyczy silników sprawdzonych już przez Cathay.
We wstępnym badaniu ustalono, że przewód paliwowy między kolektorem wylotowym a wtryskiwaczem był przedziurawiony, obecnie specjaliści starają się ustalić, czy to była przyczyna czy konsekwencja incydentu o wysokim ryzyku katastrofy. EASA podał też, że ogień osmalił pokrywę silnika i kanały tzw. rewersu, używanego jako dodatkowy hamulec po wylądowaniu samolotu. „Te warunki, gdyby ich nie wykryto i nie skorygowano, mogłyby, w połączeniu z dodatkowymi awariami, doprowadzić do poważniejszego pożaru silnika i do zniszczenia samolotu” — uznał urząd.