- Spółka musi aktywnie szukać rozwiązań, bo jest w sytuacji nieciekawej. To rozwiązanie ma jej przynieść wsparcie kapitałowe. Ja również jestem zaangażowany w takie poszukiwania. Myślę, że z nowym prezesem znajdziemy inwestora kapitałowego - mówi minister skarbu, pytany o wyzwania, jakie stoją przed nowym prezesem PLL LOT.
- Nie chcemy tracić kontroli nad spółką, ale zastrzyk finansowy jest potrzebny. Po długim okresie złego zarządzania tym podmiotem przyszedł wreszcie czas, aby ktoś poszukał oszczędności, ale też wprowadzenia Polskich Linii Lotniczych na rynek europejski jako silnego podmiotu. Na razie jest w ogonie. Pozostaje po tym okresie kompensacji spółką nieefektywną, która utraciła rynek i która wymaga bardzo szybkiego planu ratunkowego - zaznacza Jackiewicz.
W czwartek polski przewoźnik poinformował, że rada nadzorcza powołała na stanowisko prezesa PLL LOT Rafała Milczarskiego. Rada powołała także Borysa Butę na członka zarządu ds. operacyjnych. Postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko członka zarządu ds. ekonomiczno-finansowego zakończyło się bez rozstrzygnięcia.
Rada powołując nowego prezesa spółki, zdecydowała o odwołaniu Marcina Celejewskiego, który był członkiem zarządu ds. handlowych, a od sierpnia 2015 roku pełnił też obowiązki prezesa LOT (po rezygnacji Sebastiana Mikosza). Odwołano też członka zarządu ds. korporacyjnych Monikę Kiełtykę-Michnę.
W połowie stycznia wiceminister skarbu Filip Grzegorczyk informował, że wynik działalności podstawowej LOT w 2015 roku będzie ujemny i może wynieść około 25 mln złotych. Podczas gdy zaktualizowany budżet na 2015 rok zakładał dodatni wynik w wysokości 3 mln złotych, a wcześniej 126 mln złotych według pierwotnej wersji planu ekonomiczno-finansowego spółki. Według wstępnych szacunków strata netto PLL LOT w 2015 roku może wynieść 250 mln złotych.