Polska w kolejowym ogonie Europy. Ponad jedna dziesiąta powiatów wykluczona

Dostępu do pociągu nie ma ćwierć miliona mieszkańców województwa łódzkiego, tyle samo mazowieckiego, a także 210 tys. osób w województwie śląskim.

Publikacja: 24.02.2023 03:00

Polska w kolejowym ogonie Europy. Ponad jedna dziesiąta powiatów wykluczona

Foto: Adobe Stock

Mieszkańcy 43 powiatów w Polsce nie mają dostępu do pociągu. Z 380 powiatów ponad 11 proc. jest dotkniętych wykluczeniem komunikacyjnym i nieprędko się to zmieni. Kolej nie dociera także do kilku dużych miast: największym jest 90-tysięczne Jastrzębie-Zdrój w województwie śląskim, skąd ostatni pociąg odjechał 22 lata temu. Z pociągu nie można skorzystać w 55-tysięcznych Piekarach Śląskich i w ponad 60-tysięcznej Łomży. Ale według Urzędu Transportu Kolejowego (UTK) nawet i tam, dokąd kolej dociera, jej potencjał nie zawsze jest w pełni wykorzystywany.

– Wpływ na to ma zarówno rozmieszczenie stacji, rozkłady jazdy, jak i wyzwania związane z dobrym skomunikowaniem kolei z innymi gałęziami transportu – komentuje Ignacy Góra, prezes UTK.

Rekordowy Sopot

Urząd po raz pierwszy przedstawił raport obrazujący dostęp pasażerów do kolei w poszczególnych powiatach. Największe wykorzystanie kolei jest w Sopocie, gdzie na jednego mieszkańca powiatu przypadało w 2021 r. aż 233 pasażerów, którzy wsiedli lub wysiedli z pociągu na jednej z tamtejszych stacji. W sumie całe województwo pomorskie charakteryzuje się jednym z najwyższych w kraju wskaźników wykorzystania kolei. Rekordowy wskaźnik Sopotu związany jest z jego specyfiką: miasto liczy tylko 35 tys. mieszkańców, a w 2021 r. z jego trzech stacji skorzystało 8,2 mln podróżnych, głównie turystów. Duży ruch panuje także w Gdyni, gdzie w ciągu doby na stacji Gdynia Główna zatrzymuje się prawie 450 pociągów.

Na drugim biegunie znajduje się woj. podlaskie, gdzie dostępu do kolejowych stacji pasażerskich nie mają mieszkańcy pięciu powiatów, tj. 214 tys. osób (18 proc. zaludnienia). Bardzo słabe wykorzystanie kolei widoczne jest także na Podkarpaciu. Poza Przemyślem i Rzeszowem wykorzystanie kolei jest znikome, w powiecie brzozowskim nie istnieje infrastruktura kolejowa, a w bieszczadzkim jedna linia wykorzystywana była głównie do ewakuacji uchodźców po wybuchu wojny w Ukrainie. Przy tym w większości podkarpackich powiatów wskaźnik wykorzystania kolei to jeden wsiadający lub wysiadający z pociągu na jednego mieszkańca.

Ale na kolej nie może liczyć także ćwierć miliona mieszkańców województwa łódzkiego i tyle samo mazowieckiego czy 210 tys. osób mieszkających w województwie śląskim.

Sytuację ma poprawić program Kolej Plus, ale doprowadzenie pociągów tam, gdzie są potrzebne, potrwa latami. Przykładowo do Jastrzębia-Zdroju, największego w Polsce miasta bez kolei, kolej dotrze dopiero w końcu dekady. I to zakładając optymistyczny scenariusz, zważywszy na opóźnienia w inwestycjach. Rząd założył jednak, że dzięki wartemu ponad 13 mld zł programowi, którego 34 inwestycje mają być realizowane w 11 województwach, dostęp do pociągów zyska 1,5 mln osób.

Polska w ogonie

Problem w tym, że niektóre z planowanych inwestycji mogą okazać się mało zasadne, biorąc pod uwagę ich koszt w stosunku do późniejszego wykorzystania. Przykładem ma być planowania linia kolejowa Kraśnik–Szastarka–Biłgoraj.

– Zbudowanie linii za półtora miliarda złotych, po której jeździłoby kilka pociągów pasażerskich na dobę, byłoby szczytem niegospodarności – powiedział „Rzeczpospolitej” Piotr Malepszak, ekspert infrastruktury, pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. kolejowych i były prezes Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Według sondażu Światowego Forum Ekonomicznego Polska obok Rumunii, Bułgarii, Grecji i Chorwacji plasuje się w ogonie UE pod względem jakości infrastruktury kolejowej. Nic dziwnego, że wykorzystanie pociągów w porównaniu z innymi krajami wypada blado. Gdy kolej odbudowywała się po pandemii, w 2021 r. Szwajcarzy wsiadali do pociągu niemal 40 razy. W Danii liczba przejazdów przypadających na jednego mieszkańca sięgała 23, w Niemczech ponad 21, w Czechach przeszło 12, na Węgrzech liczba ta zbliżyła się do 11, tymczasem statystyczny Polak skorzystał z podróży tylko 6,4 razy. Na Pomorzu wskaźnik był najwyższy – 19,9 podróży na mieszkańca. Najniższy był na Podlasiu, którego mieszkańcy wsiadali do pociągu średnio 1,5 raza w roku.

Jest potencjał, ale się go marnuje

Kolej ma za sobą udany rok. Według danych UTK w 2022 r. pociągami przewieziono 342,2 mln osób. To nie tylko więcej o 97,2 mln w porównaniu z 2021 r. Frekwencja wzrosła nawet wobec poprzedzającego pandemię 2019 r. – o 6,3 mln podróżnych. Te wyniki to efekt kilku czynników: braku pandemicznych obostrzeń, gwałtownego wzrostu cen paliw, a także darmowych przejazdów uchodźców z Ukrainy po wybuchu wojny za wschodnią granicą. Ale utrzymać ten wzrostowy trend w 2023 r. będzie niezwykle trudno, m.in. przez utrudniające ruch rozkręcające się roboty na torach i z powodu wzrostu cen biletów. Kolej musi więc powalczyć o pasażera poprawą oferty i skracaniem czasu przejazdów, które w przypadku Intercity stają się coraz dłuższe. Kolej marnuje duży potencjał do przyciągnięcia nowych pasażerów. Wobec innych rozwiniętych krajów mamy zbyt małą liczbę połączeń. Pomiędzy dużymi miastami jeździ tylko po kilka par pociągów w ciągu doby, podczas gdy za granicą standardem są pociągi kursujące co godzinę, a w szczycie nawet co pół godziny. 

Mieszkańcy 43 powiatów w Polsce nie mają dostępu do pociągu. Z 380 powiatów ponad 11 proc. jest dotkniętych wykluczeniem komunikacyjnym i nieprędko się to zmieni. Kolej nie dociera także do kilku dużych miast: największym jest 90-tysięczne Jastrzębie-Zdrój w województwie śląskim, skąd ostatni pociąg odjechał 22 lata temu. Z pociągu nie można skorzystać w 55-tysięcznych Piekarach Śląskich i w ponad 60-tysięcznej Łomży. Ale według Urzędu Transportu Kolejowego (UTK) nawet i tam, dokąd kolej dociera, jej potencjał nie zawsze jest w pełni wykorzystywany.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Branża lotnicza rozpala emocje. Temat kampanii wyborczych w całej Europie
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie