Zimowe podróże tylko dla odważnych. Strajki, opóźnienia, odwołane loty

Od dzisiaj strajkują załogi Air France i służby kontroli granicznej na Heathrow. To zapowiedź kłopotów, bo właśnie mamy szczyt świątecznych podróży. Potrwa do początku stycznia. To czas największych wyzwań dla przewoźników i wielkich nerwów dla ich pasażerów.

Publikacja: 23.12.2022 10:20

Zimowe podróże tylko dla odważnych. Strajki, opóźnienia, odwołane loty

Foto: AFP

I pierwsze Boże Narodzenie i Nowy Rok bez restrykcyjnych ograniczeń, jakie przyniosła pandemia COVID-19.

– Ponownie na niektórych europejskich lotniskach dochodzi do utrudnień z obsługą bagażu pasażerów. Niestety, może dochodzić do sytuacji, że nadane walizki nie dotrą tym samym rejsem, co podróżny – mówi Anna Dermont, rzeczniczka stołecznego Lotniska Chopina.

W Warszawie wylądował samolot z Londynu, ale bez pasażerów. Na pokładzie miał tylko walizki, które nie doleciały z pasażerami. Firmy handlingowe w Warszawie na razie dają sobie radę z sortowaniem walizek, ale wiadomo, że problem będzie narastał. Brytyjskie służby graniczne strajkować będą od 23 do 26 grudnia i potem, ponownie od 28 do 31 grudnia. Ich protest będzie najbardziej odczuwalny na Hethrow, Gatwick, w Manchesterze, Glasgow, Cardiff, Newhaven oraz Birmingham. Na niektórych z nich można skorzystać z automatycznej odprawy, ale jest ona niedostępna dla dzieci do 12 lat.

Czytaj więcej

LOT po odwołaniu prezesa. Trudne zadanie dla następcy

Personel pokładowy Air France już zaczął swój protest 22 grudnia. Ma potrwać do 2 stycznia. Kierownictwo francuskiego przewoźnika zapewnia, że nie wpłynie to na rozkład. Po doświadczeniach z czwartku, 22 grudnia okazuje się, że jednak nie do końca tak jest.

Zakłócenia w lotach zapowiadane są także w Stanach Zjednoczonych, gdzie napłynęła fala mrozu. Tylko w piątek, 23 grudnia odwołanych już zostało 2,3 tys. lotów.

Ale linie lotnicze robią wszystko, aby nie zawieść. Także we własnym interesie. Wszelkie zakłócenia podróży, jakie nastąpią z ich winy są bardzo kosztowne. Spóźnienia bądź odwołania z powodu problemów technicznych bądź strajku pilotów czy personelu pokładowego, jeśli lot jest opóźniony o ponad 3 godziny, lub odwołany, to zależnie od długości rejsu poszkodowany pasażer może liczyć na 300 do 600 euro. To niewielka pociecha, jeśli ktoś nie zdąży na święta. Tych pieniędzy nie dostaniemy, jeśli odwołanie lub opóźnienie lotu nastąpiło z powodu złej pogody. A zimą zdarza się to znacznie częściej niż w sezonie letnim. Nie mówiąc o tym, że linie bardzo niechętnie dzisiaj rozstają się z pieniędzmi.

Mądrze wybrać połączenie

Samoloty spóźniają się często także z powodu konieczności odladzania. Sam proces polewania kadłuba i szyb samolotu specjalną substancją trwa od 10 minut nawet do pół godziny, zależnie od wielkości maszyny. Ale kiedy w małych odstępach czasowych startuje kilka rejsów, do stanowisk odladzających ustawia się kolejka i opóźnienie wylotu murowane. Stąd, jeśli lecimy na ważne spotkanie, warto jest wybrać wcześniejszy rejs. Podobnie, jeśli mamy podróż łączoną, z przesiadką. Wtedy nie ma gwarancji, że zdążymy na kolejny odcinek podróży. Nie wszystkie lotniska są łatwe do przesiadek. Przy tym rejsy wieczorne są opóźnione najczęściej, ponieważ kolejne rozminięcia z rozkładem nakładają się na siebie.

Czytaj więcej

Świąteczne last minute bardzo staniało. Ceny o dobre 2 tys. zł niższe

Największe błędy, jakie popełniamy w czasie zimowych podróży lotniczych:

• Zbyt późne pojawienie się na lotnisku. 2 godziny przed rejsem europejskim i przynajmniej 3 godziny, gdy lecimy dalej, to zasada.

W czasie zimowego szczytu, jaki właśnie mamy, może się okazać, że rozsądnie jest ten zapas czasu zwiększyć.

• Wybieranie ostatniego połączenia w ciągu dnia. Jeśli zostanie odwołane, czeka nas noc na lotnisku, albo w hotelu, jeśli uda się wymusić zagwarantowanie noclegu przez przewoźnika. Dlatego, jeśli mamy gdzieś lecieć, najlepiej jest wybrać połączenie poranne, które da nam zapas czasu. Nie mówiąc o tym, że te rejsy najczęściej są o czasie. Jeśli jednak i takie połączenie zostanie odwołane, pozostają opcje lotów późniejszych.

• Nie zwracamy uwagi, którędy lecimy. Jeśli musimy lecieć z przesiadką, lepiej jest wybierać takie lotniska, gdzie pogoda najczęściej jest dobra. Monachium jest lepsze od Helsinek, a w Dubaju i Dausze wprawdzie zdarzają się burze piaskowe, ale bardzo rzadko. Najlepiej jest wybierać połączenia bez przesiadek. I latać przez duże lotniska, gdzie infrastruktura jest odpowiednio przygotowana.

• Liczyć na to, że telefon naładujemy na lotnisku. Tak, to prawda, jest taka możliwość. Ale zazwyczaj gniazdka są oblegane. Złotą zasadą, która dotyczy wszystkich podróżnych, jest naładowanie do pełna wszystkich urządzeń elektronicznych. To telefon bądź laptop najskuteczniej pomogą nam w zmianie rezerwacji. A jeśli bateria jest na wyczerpaniu, to już w samolocie warto się rozejrzeć za gniazdkiem. W większości samolotów znajdują się one pod oparciami foteli. I pamiętajmy: pod żadnym pozorem nie wkładamy urządzeń z bateriami do bagażu nadawanego.

• Odkładaniem wszystkiego na ostatnią chwilę. Zaplanujmy wyjazd tak, aby nie wypadał tuż przed Bożym Narodzeniem albo w Nowy Rok. Wtedy unikniemy długich kolejek na lotniskach do kontroli bezpieczeństwa i potencjalnego zagrożenia się, że samolot odleci bez nas.

• Liczenie, że wszystko załatwimy na lotnisku. Jeśli nasz lot jest odwołany, rozsądniej jest szybko wejść na stronę przewoźnika i samemu zmienić rezerwację. Jeśli lecimy z przesiadką, to trzeba zmienić również rezerwacje na kolejne rejsy. Dobrym pomysłem jest sprawdzenie, jeszcze przed wyjazdem na lotnisko, czy samolot, którym mamy polecieć, wyleciał z poprzedniego lotniska o czasie.

• Rezerwowanie lotów z krótkim czasem na przesiadki. Zwłaszcza, kiedy lecimy z nadawanym bagażem. 40 minut na przeładunek walizek wystarcza tylko na niektórych lotniskach. A np. we Frankfurcie nie wystarczy na przesiadkę, nawet jeśli lecimy wyłącznie z bagażem podręcznym.

• Nie róbmy awantury na lotnisku, kiedy musimy zmienić rezerwację. Praca na ziemi przedstawicieli linii lotniczych jest i bez tego stresująca.

• Założenie, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Zawsze trzeba mieć Plan B. Oczywiście miło jest pomyśleć, że w naszej zimowej podróży wszystko pójdzie jak z płatka. Ale na wszelki wypadek lepiej się zabezpieczyć, gdyby mimo wszystko coś poszło nie tak. Do torby weźmy podstawowy zestaw kosmetyków. A jeśli podróżujemy dalej, to na spokojnie sprawdźmy, czego będziemy potrzebować, jeśli główny bagaż nie doleci. Nigdy nie wkładajmy lekarstw do walizki nadawanej na bagaż.

• Jedna gruba bluza lub kurtka i podkoszulek nie są dobrym pomysłem. Ubierzmy się odpowiednio. W podróży sprawdza się metoda „na cebulkę”. Wtedy kolejne warstwy odzieży pozwalają na dostosowanie się do temperatury. Najczęściej w samolotach jest bardzo ciepło. A na lotniskach robi się nam gorąco wówczas, gdy spieszymy się do bramki wylotowej.

• Płacenie całej należności za hotel, jeśli nie mamy pewności, że dolecimy.

• Oszczędzanie na ubezpieczeniu. Za lot odwołany z powodu złej pogody nie dostaniemy odszkodowania od przewoźnika. Jeśli taką podróż ubezpieczymy, przynajmniej zwróci się nam część dodatkowych kosztów.

I pierwsze Boże Narodzenie i Nowy Rok bez restrykcyjnych ograniczeń, jakie przyniosła pandemia COVID-19.

– Ponownie na niektórych europejskich lotniskach dochodzi do utrudnień z obsługą bagażu pasażerów. Niestety, może dochodzić do sytuacji, że nadane walizki nie dotrą tym samym rejsem, co podróżny – mówi Anna Dermont, rzeczniczka stołecznego Lotniska Chopina.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
100 zł za 8 dni jazdy pociągami. Koleje Śląskie kuszą na majówkę. A inni?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Maciej Lasek: Nie wygaszamy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego