Na razie nie jest jeszcze znany termin protestu ani jego rozmiary. Ta decyzja jest zaskakująca, bo jeszcze kilka tygodni temu zarząd Lufthansy chwalił VC za rozsądek i profesjonalizm, jaki wykazuje w negocjacjach, w wyniku których miał powstać nowy układ zbiorowy. I od tego czasu trwały rozmowy. Związek reprezentuje 9,6 tysiąca pilotów zatrudnionych w Lufthansie.

Ostatnia runda negocjacji trwała cztery dni i nawet nie zdołano wypracować formuły, w jakiej dalsze rozmowy miałyby być kontynuowane, bo stanowiska są tak bardzo rozbieżne. Związkowcy w oświadczeniu przyznali jednak, że były one „krokiem w dobrą stronę”, tyle że „nadal niewystarczającym”.

Czytaj więcej

Z Warszawy nad morze od środy możemy już przyspieszyć. S7 jest coraz dłuższa

W lipcu piloci Lufthansy i Lufthansy Cargo w głosowaniu masowo opowiedzieli się za strajkiem. Zarząd był akurat po porozumieniu z personelem naziemnym i zapowiadał, że mimo wszystko jest dobrej myśli jeśli chodzi o osiągnięcie podobnej umowy z pilotami.

Teraz w oświadczeniu VC czytamy: „Zaczęliśmy już prawne i organizacyjne przygotowania do strajku. Nie mamy innego wyjścia, w swoich stanowiskach jesteśmy od siebie zbyt oddaleni. Chodzi nam o to, żeby natychmiast osiągnąć rekompensaty zarobków utraconych z powodu inflacji. Ale także i o to, aby zagwarantować wszystkim odpowiednie struktury wynagrodzeń na przyszłość”. Matthias Baier, rzecznik VC przyznał, że jest zbyt wcześnie, by podać konkretną datę planowanego protestu. Kiedykolwiek ona by nie wypadła, jest to kolejna fatalna wiadomość dla pasażerów, dla których kończy się już lato wielkiego chaosu i wszystko wskazuje, że kłopoty i ograniczenia przesuną się jeszcze na jesień. Potencjalny strajk pilotów spowoduje kolejne kłopoty na lotniskach. Z powodu braku personelu Lufthansa zmuszona już była tego lata odwołać 7 tysięcy rejsów.