Reklama

Taxi nie odpuszczą Uberowi

Branża taxi oskarża resort finansów, że zamiast polskich przedsiębiorców chroni amerykańskiego przewoźnika, który wyprowadza pieniądze za granicę.

Publikacja: 02.04.2017 20:21

Foto: 123RF

Mocno podzielona dotąd i skonfliktowana branża taksówkarska w Polsce łączy siły. Korporacje pogodził wspólny wróg – Uber. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", licencjonowani przewoźnicy zamierzają za dwa miesiące zorganizować ogólnopolski protest przeciwko nielegalnej – ich zdaniem – konkurencji. – Wspólnie zawiązaliśmy już komitet protestacyjny. Teraz opracowujemy scenariusz działań – ostrzega Artur Oporski, prezes Ele Taxi.

Do tej pory miały miejsce tylko lokalne protesty utrudniające ruch w kilku największych miastach.

Branża taksówkarska liczy, że rząd ureguluje działanie w Polsce amerykańskiej aplikacji przewozowej. Chce, by kierowcy Ubera działali na takich samych zasadach jak taksówkarze. – Dziś 100 proc. kierowców jeżdżących z tą aplikacją nie ma uprawnień do świadczenia takich usług – zaznacza prezes Oporski.

Problem w tym, że przepisy, które miały znowelizować ustawę o transporcie, utknęły w resorcie infrastruktury.

Duński cios

Tymczasem w Danii wprowadzono właśnie przepisy zmuszające kierowców korzystających z Ubera m.in. do posiadania w samochodach taksometrów i czujników-liczników w siedzeniach pasażerów. W efekcie amerykańska firma zdecydowała się wycofać z tego kraju. Czy taksówkarze w Polsce mogą liczyć na podobny scenariusz? Można wątpić. Pozytywnie o Uberze wypowiadali się bowiem, cytowani już wcześniej w „Rzeczpospolitej", przedstawiciele resortów cyfryzacji, infrastruktury czy UOKiK. Teraz do tego grona dołączyło Ministerstwo Finansów, według którego popularność amerykańskiej aplikacji na polskim rynku jest efektem m.in. niskiej jakości usług świadczonych przez licencjonowanych taksówkarzy.

Reklama
Reklama

Marian Banaś, wiceminister finansów, w odpowiedzi na interpelację posła Piotra Marca, stającego w obronie korporacji taxi, napisał, że na podobnej zasadzie jak Uber działa wiele innych firm organizujących przewóz osób, np. night drivers albo BlaBlaCar.

Banaś daje do zrozumienia, że taksówkarze nie mają co liczyć na zaostrzenie przepisów. Według niego te już obowiązujące są zbyt restrykcyjne. – Zasadne jest rozważenie modyfikacji przepisów, skutkujące liberalizacją rynku przewozu osób – podaje MF.

Taksówkarze nie kryją oburzenia taką reakcją resortu. – Ministerstwo wykazało się pełną ignorancją. Rząd nie chroni polskiego przedsiębiorcy, tylko firmę, która wyprowadza pieniądze za granicę. Obrót Ubera trafia do Holandii, gdzie zarejestrowana jest firma. Tymczasem taksówkarze płacą podatki w Polsce – zaznacza prezes Ele Taxi Artur Oporski.

Stanowisko MF ucieszyło natomiast Ubera. – Intencje ministerstwa dotyczące liberalizacji rynku są zgodne z wytycznymi Komisji Europejskiej, która w czerwcu minionego roku wezwała państwa członkowskie do bardziej przyjaznego traktowania przedsiębiorstw działających w oparciu o gospodarkę współpracy – mówi nam Magdalena Szulc z Ubera.

Jak zaznacza, Polacy coraz chętniej korzystają z rozwiązań opartych na nowoczesnych technologiach. – Już ponad 80 proc. młodych mieszkańców największych polskich miast dzięki aplikacjom generuje przychody i nie wyobraża sobie bez nich życia – dodaje.

BlaBlaCar w grze

Uber działa już w siedmiu polskich aglomeracjach. Przedstawiciele firmy twierdzą, że nie stanowią konkurencji dla taksówek. – Wśród naszych użytkowników dużą grupą są ludzie, którzy wcześniej nie korzystali z taksówek. Wybierają aplikację, ponieważ cenią wygodę, przejrzystość i poczucie bezpieczeństwa jakie daje im korzystanie z takiej formy zamawiania przejazdów. To często ludzie młodzi, którzy chętnie korzystają z płatności bezgotówkowych i wskazują na brak anonimowości oraz możliwość identyfikacji kierowcy za pośrednictwem aplikacji czy weryfikację trasy i kosztu przejazdu na podstawie wskazania nawigacji – wylicza Magdalena Szulc.

Reklama
Reklama

Oprócz taksówkarzy i Ubera o pasażerów mocno walczą też operatorzy aplikacji mytaxi, iTaxi czy działający w modelu podziału kosztów przejazdów serwis BlaBlaCar. Ta ostatnia firma, która na świecie ma ponad 40 mln użytkowników, właśnie ogłosiła ofensywę na polskim rynku. Francuski startup oferuje przewozy społecznościowe (tzw. carpooling) – kontaktuje klientów z kierowcami, którzy akurat jadą w tym samym kierunku. To pasażer i kierowca sami ustalają stawkę za podwózkę. BlaBlaCar zarabia na opłacie serwisowej i stawce podobnej do abonamentu (BlaBlaPass). Firma podała w ubiegłym tygodniu, że rezygnuje z opłat serwisowych w Polsce i wprowadza BlaBlaPass za 1 zł przez pół roku. – Mamy nadzieję, że nasi użytkownicy docenią wprowadzone zmiany – podkreśla Michał Pawelec, zarządzający serwisem BlaBlaCar w Polsce.

Spadki na rynku taxi wyhamowały

W branży taksówkarskiej w Polsce aktywnie działa 61 tys. przedsiębiorstw, z czego 98 proc. stanowią firmy jednoosobowe. Od 2012 r. ich liczba stopniała o 9 proc. Jak wynika z raportu Bisnode, BIG InfoMonitor i BIK, miniony rok był pierwszym od lat, w którym udało się zatrzymać spadek liczby funkcjonujących przedsiębiorstw taksówkowych (zmniejszyła się tylko o 0,7 proc.). Wcześniej w ciągu pięciu lat ubyło 6 tys. firm, a ich liczba kurczyła się średnio o ponad 2 proc. rocznie. Badania pokazują, że najwięcej firm taksówkowych działa obecnie na Mazowszu (20 proc.), Śląsku i w Małopolsce (po 10 proc.) oraz w woj. pomorskim (9 proc.). Ze względu na specyfikę biznesu niemal połowa firm działa w dziesięciu największych miastach Polski. Od wielkości miasta, w którym prowadzona jest firma, zależą też zarobki taksówkarzy. Mogą się wahać od 1,8 do 6 tys. zł.

Raport mytaxi Polska wskazuje z kolei, że nie jesteśmy specjalnie przywiązani do konkretnych korporacji – przywiązanie do marki deklaruje tylko 7 proc. pasażerów. Co więcej, 88 proc. z nas nie dba, czy kierowca posiada uprawnienia do przewozu osób.

Opinia

Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający Mytaxi Polska

Nie uważam, że Uber powinien być zakazany i zmuszony do wycofania się z rynku. Cieszę się, kiedy działa silna konkurencja. Ona motywuje do lepszego działania. Konieczne są jednak regulacje, które pozwolą licencjonowanym kierowcom konkurować na równych zasadach. Nielegalni przewoźnicy generują nieuczciwą konkurencję cenową poprzez ponoszenie niższych kosztów działalności. Samo ubezpieczenie taksówki wyceniane jest dwa razy drożej niż prywatnego auta, dodatkowo wbicie pieczątki taxi do dowodu rejestracyjnego powoduje spadek wartości o ok. 20 proc. Zakup kasy fiskalnej to prawie 2 tys. zł. Osoba chcąca dołączyć do tego zawodu musi więc sporo zainwestować. W przewozach osób większość kierowców działa zaś w szarej strefie. ©?Czy na polskim rynku przewozu osób należy wprowadzić rozwiązania zbliżone do modelu duńskiego, który ograniczy działalność Ubera, czy też postawić na liberalizację?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Transport
Premier Donald Tusk: To już nie pilnowanie łąki. Co zrobiono w Porcie Polska?
Transport
Jak PPL będzie finansował CPK. Docelowo udziały wzrosną z 49 do 100 proc.
Transport
Premier Tusk ogłasza nową nazwę CPK. Teraz lotnisko w Baranowie to „Port Polska”
Transport
Brama lotnicza do Europy Środkowej niepotrzebna. Przeszkodziło CPK?
Transport
Linia metra M2 zostanie przedłużona. Trzy nowe stacje w Ursusie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama