W inwestycjach kolejowych realizuje się czarny scenariusz. Zapowiadane wcześniej przez zarządzającą infrastrukturą spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) plany ogłoszenia w tym roku co najmniej 60 przetargów na modernizację torów o wartości ponad 17 mld zł posypały się jak domek z kart. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", najprawdopodobniej skończy się na przetargach za niewiele ponad 3 mld zł.
Czytaj więcej
Przewodnicy kolejowi chcą wykorzystać okazję, jaką daje możliwość wsparcia zakupów nowych pociągów pasażerskich z nowej unijnej perspektywy finansowej.
Otóż według PLK od stycznia ogłoszone zostały postępowania przetargowe na łączną wartość ok. 1,7 mld zł. Natomiast do końca roku planowane są przetargi na kwotę zaledwie około 1,4 mld zł w ramach Krajowego Programu Kolejowego. Co prawda można byłoby ogłosić jeszcze w tym roku przetargi – jak informuje zespół prasowy PLK – na kwotę kilku mld zł. Ale jest warunek: zatwierdzenie planów finansowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy oraz nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej.
Bez pieniędzy z Unii
– Inwestycje kolejowe w perspektywie UE do 2030 roku są uzależnione od dostępności środków unijnych oraz zasad przygotowania, oceny i wyboru projektów – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Bittel, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu. Jak podkreśla, zarówno Ministerstwo Infrastruktury, jak i PLK są organizacyjnie i technicznie przygotowane do realizacji kolejnych projektów zarówno w obecnej, jak i przyszłej perspektywie finansowej. Ale zdaniem ekspertów unijne pieniądze przez skonfliktowanie rządu z Brukselą zapewne szybko się nie pojawią.