Podróżujący jutro Ryanairem muszą szykować się na opóźnienia i odwołane loty. Niemieccy piloci niskokosztowego przewoźnika, w przeciwieństwie do swoich irlandzkich kolegów, stracili cierpliwość i zapowiedzieli, że między 5 a 9 polskiego czasu ma odbyć się strajk ostrzegawczy.
- Wszystkie loty z Niemiec będą dotknięte strajkiem – oświadczył związek zawodowy Cockpit.
Według „Financial Times" dotyczyć do będzie 24 lotów Ryanaira, które powinny wystartować z niemieckich lotnisk w godzinach strajku.
Do strajku dojdzie, gdyż związkowcy z Cockpit są niezadowoleni z efektów spotkania z władzami linii. Związkowcy twierdzą, że Ryanair nie chciał zaakceptować uczestnictwa w negocjacjach wybranych przez związkowców osób. Zgodnie z niemieckim prawem związki mają prawo wybrać kto będzie uczestniczył w negocjacjach. Zdaniem związkowców udowadnia to, że Ryanair nie zmienił „stylu zarządzania".
Postulaty pilotów są od dawna znane, oprócz uznania związków zawodowych (co już spełniono), domagają się poprawy warunków pracy i płacy, między innymi prawa do płatnych urlopów. Zrzeszeni w związkach piloci od tygodni grozili Ryanairowi strajkiem. Przewoźnikowi udało się odsunąć groźbę strajku we Włoszech i w Irlandii, ale niemieccy piloci okazali się być twardsi.