Wimbledon. Zwykły dzień w biurze Novaka Djokovicia

Novak Djoković jest planowo w półfinale, już dziesiąty raz. O finał zagra z Denisem Shapovalovem.

Aktualizacja: 07.07.2021 22:26 Publikacja: 07.07.2021 19:55

Wimbledon. Zwykły dzień w biurze Novaka Djokovicia

Foto: PAP/ EPA/NEIL HALL EDITORIAL

Serb był oczywistym kandydatem do zwycięstwa nad Węgrem, który przed tegorocznym osiągnięciem rzadko wygrywał wielkoszlemowe mecze nawet w pierwszych rundach. Każde porównanie, bieżące lub historyczne, mówiło to samo: z jednej strony lider rankingu ATP, z drugiej Marton Fucsovics z numerem 48 przy nazwisku – niżej klasyfikowanego ćwierćfinalistę widziano ostatnio w 2008 roku, gdy z nr 75 grał w Londynie Marat Safin.

Tenisowe drogi Serba i Węgra przecięły się trzeci raz, dwa poprzednie mecze w 2018 i 2019 roku też wygrał Djoković, choć najwięksi węgierscy optymiści mogliby przypominać, że w każdym z tych spotkań Novak stracił seta. Mimo wszystko w środowym spotkaniu powszechnie przewidywano dojmującą przewagę 19-krotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych i początkowe gemy mocno wspierały te przypuszczenia.

Faworyt prowadził już 5:0 w pierwszym secie, gdy wreszcie w węgierskim tenisiście obudził się duch walki. Nie można wykluczyć, że zbyt łatwe zdobywanie punktów trochę zdemobilizowało Novaka, w każdym razie publiczność na korcie centralnym mogła nagrodzić trzy kolejne gemy dla Fucsovicsa, zanim Djoković zakończył seta.

Ciąg dalszy był już bardziej emocjonujący. Optymistyczna teoria Węgra, że gra z tenisistą z wielkiej trójki to nie tylko przyjemność, ale też powód, by wydobyć z siebie rezerwy talentu i motywacji, okazała się prawdziwa w stopniu umiarkowanym.

Mistrz po prostu zaliczył kolejny dzień w biurze, wygrał 6:3, 6:4, 6:4 i zapewne tego meczu długo pamiętać nie będzie, nawet jeśli ktoś mu przypomni, że było to jego setne zawodowe zwycięstwo na trawie (przegrał 18 spotkań). Naprawdę liczy się tylko to, że jest o dwa zwycięstwa od sukcesu w trzecim turnieju Wielkiego Szlema w tym roku i 20. w karierze.

Rozpoczęty pół godziny wcześniej na korcie nr 1 ćwierćfinał Denis Shapovalov – Karen Chaczanow był bardziej zajmujący, zwłaszcza gdy tenisiści dość sprawnie zdobyli po jednym secie i już mocno rozgrzani zaczęli długą bitwę na forhendy i serwisy. Wydawało się, że więcej szans na wygraną ma Kanadyjczyk (z rosyjsko-izraelskim rodowodem), były wimbledoński mistrz juniorów (2016), ostatnio w niezłej formie, którą pokazał w meczach z Andym Murrayem i Roberto Bautistą Agutem.

Jego rywal, Rosjanin (po ojcu Abgarze w połowie Ormianin), nadążał jednak za odbiciami rywala, choć swe długie zamachy rakietą musiał mocno skrócić. Nikogo nie zdziwiło, że rozstrzygał piąty set, w którym wygrała żywiołowość 22-letniego Shapovalova. To jego pierwszy półfinał Wielkiego Szlema i okazja do gry z wielkim serbskim mistrzem. Dotychczas Novak wygrywał z Denisem sześć razy – na sześć meczów.

Ćwierćfinały Felix Auger-Aliassime – Matteo Berrettini oraz Hubert Hurkacz – Roger Federer skończyły się po zamknięciu tego wydania „Rz". W pierwszej rundzie przegrali obaj polscy juniorzy: Maks Kaśnikowski i Aleksander Orlikowski.

W czwartek czas na półfinały kobiet: Ashleigh Barty – Andżelika Kerber i Karolina Pliskova – Aryna Sabalenka. Oba mecze od 14.30 na korcie centralnym. Najpierw Australijka z Niemką, następnie Czeszka z Białorusinką.

Z tej czwórki w tym roku turniej na trawie wygrała tylko Kerber – w Bad Homburg. Ranking siły gry wyliczany po każdej rundzie trochę na poważnie, trochę dla zabawy przez komputery firmy IBM naukowo wskazywał przed półfinałami kolejność: Kerber, Barty, Sabalenka, Pliskova.

MĘŻCZYŹNI – 1/4 FINAŁU

> N. Djoković (Serbia, 1) – M. Fucsovics (Węgry) 6:3, 6:4, 6:4

> D. Shapovalov (Kanada, 10) – K. Chaczanow (Rosja, 25) 6:4, 3:6, 5:7, 6:1, 6:4. ?

Serb był oczywistym kandydatem do zwycięstwa nad Węgrem, który przed tegorocznym osiągnięciem rzadko wygrywał wielkoszlemowe mecze nawet w pierwszych rundach. Każde porównanie, bieżące lub historyczne, mówiło to samo: z jednej strony lider rankingu ATP, z drugiej Marton Fucsovics z numerem 48 przy nazwisku – niżej klasyfikowanego ćwierćfinalistę widziano ostatnio w 2008 roku, gdy z nr 75 grał w Londynie Marat Safin.

Tenisowe drogi Serba i Węgra przecięły się trzeci raz, dwa poprzednie mecze w 2018 i 2019 roku też wygrał Djoković, choć najwięksi węgierscy optymiści mogliby przypominać, że w każdym z tych spotkań Novak stracił seta. Mimo wszystko w środowym spotkaniu powszechnie przewidywano dojmującą przewagę 19-krotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych i początkowe gemy mocno wspierały te przypuszczenia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie
Tenis
Magda Linette zagra z Aryną Sabalenką. Bolesna porażka Magdaleny Fręch w Madrycie
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie