Przez kilka ostatnich tygodni kibicowaliśmy Polce w jej wyścigu do Dauhy. Ścigała się o dziewiąte miejsce w rankingu Champions Race, bo właśnie ono – po wycofaniu się kontuzjowanej Rosjanki Marii Szarapowej – dawało Radwańskiej prawo startu w Masters. Niestety, tenisistka z Krakowa grała gorzej w końcówce sezonu, przede wszystkim w turniejach w Pekinie, Stuttgarcie oraz Zurychu, i w efekcie straciła dziewiątą pozycję. Zepchnęła z niej ją znakomicie finiszująca Rosjanka Wiera Zwonariowa, która z rozpędu awansowała aż na szóste miejsce.
Przed rokiem o tej porze nawet nie śniło się nam, że Agnieszka Radwańska będzie po upływie 12 miesięcy tak blisko udziału w zamykającym sezon prestiżowym turnieju. Polka skończyła 2007 rok na 26. miejscu światowej listy, a w tym systematycznie na niej awansowała, wchodząc wreszcie do czołowej dziesiątki.
Wygrała trzy turnieje WTA Tour (Pattaya, Stambuł, Eastbourne), była w ćwierćfinałach dwóch wielkoszlemowych imprez (Australian Open, Wimbledon), a w pozostałych (Roland Garros, US Open) przebijała się do czwartej rundy. Zarobiła na kortach ponad milion dolarów, dostała się do elity kobiecego tenisa. To był dla Agnieszki Radwańskiej naprawdę dobry rok. Szkoda, że nie ma jej w ósemce w Dausze, ale nie jest wykluczone, że – w przypadku kontuzji jednej z uczestniczek – pojawi się na korcie Khalifa International Tennis Complex.
Do Masters zakwalifikowały się (w kolejności miejsc na liście Champions Race): Serbka Jelena Janković, Rosjanka Dinara Safina, Amerykanka Serena Williams, Rosjanka Jelena Dementiewa, Serbka Ana Ivanović, wspomniana Zwonariowa, kolejna Rosjanka Swietłana Kuzniecowa i siostra Sereny – Venus Williams. Ta ósemka podzielona zostanie na dwie grupy, w których każda zawodniczka rozegra trzy mecze (na tym etapie rywalizacji możliwe jest wejście do gry Radwańskiej). Dwie najlepsze z obu grup dostaną się do półfinałów. Finał – 9 listopada.
Po nieoczekiwanym zakończeniu kariery przez Belgijkę Justine Henin, triumfatorkę ubiegłorocznego Masters w Madrycie, kobiecy tenis nie ma wyrazistej, górującej nad pozostałymi liderki. Wystarczy przypomnieć, że w tym roku na pierwszym miejscu rankingu WTA Tour znajdowało się pięć zawodniczek: Henin, Ivanović, Szarapowa, Serena Williams i Janković. Wiadomo już, że ta ostatnia pozostanie na czele listy do końca roku bez względu na rezultaty w Dausze. Na papierze więc faworytką jest Jelena Janković, ale to, co na papierze, nie zawsze się sprawdza. Szczególnie w tenisie pań.