Elina Palokangas, Finka, straciła mamę, kiedy miała 12 lat. Dla nastolatki był to bolesny cios. Dziś jest niewiele starsza i wciąż bardzo smutna, zamknięta w sobie. Bólu nie koi nawet to, że ma ojca, brata i siostrę. Regularnie jeździ do mamy na cmentarz.
– Miałem dziesięć lat, gdy wybuchła wojna – opowiada Armin Kurtovič z Sarajewa. – Między moje nogi spadł pocisk. Przeżyłem śmierć kliniczną.
Pocisk ranił Armina na ulicy w 1992 roku. By ratować mu życie, francuscy lekarze zabrali go do swego kraju. Tam przebywał w szpitalu prawie siedem miesięcy. Przeszedł 23 operacje, ciągle nie może nocami spać. Omija miejsce, w którym został ranny, by uniknąć złych wspomnień. Długo nie chciał żyć. Wieczorami przypomina sobie, jak miało wyglądać jego życie, i nie przestaje go porównywać z tym, które jest. – I płaczę – wyznaje. – Strach często wraca.
– Miałam osiem lat, gdy pękła zapora opodal domu – wspomina Annie Brodin z Francji. – Woda nas zabrała, trzymałam mamę za rękę. Przeżyłam, ale utonęło ponad 400 osób. Nadal szczegółowo pamięta tamte tragiczne wydarzenia z 1959 roku. Do tej pory stara się mieszkać wysoko, by nie bać się powodzi.
Terapeuci uważają, że trzeba dużo czasu, by po takich przeżyciach, o jakich opowiadają bohaterowie filmu, wrócić do normalnego życia. Tym bardziej że nieraz do przeżyć psychicznych dochodzi jeszcze uszczerbek na zdrowiu fizycznym, tworzący dodatkową barierę oddzielającą od świata. Tylko niewielu może liczyć na samoistne wyleczenie, większości grozi depresja. Leczenie jest tym skuteczniejsze, im szybciej się je zacznie. Lekarze twierdzą, że decydujące są pierwsze cztery tygodnie, bo po trzech miesiącach zaburzenia zazwyczaj stają się chroniczne. – Zespół stresu pourazowego (PTSD) jest uważany za podstawowe rozpoznanie zaburzeń traumatycznych – wyjaśnia specjalista. – Ludzie cierpią, kiedy starają się zapomnieć.