W pierwszych dniach po rywalizacji na Hungaroringu kibice z niepokojem czekali na informacje z budapeszteńskiego szpitala, gdzie – po wypadku w kwalifikacjach do GP Węgier – przebywał kierowca Ferrari Felipe Massa. Skończyło się szczęśliwie dla Brazylijczyka. Dziś wiadomo, że uderzenie w kask lecącej nad torem metalowej sprężyny – podczas jazdy z prędkością 250 km/godz. – nie odebrało Massie zdrowia i nie wykluczy go z Formuły. Bryzylijczyk znów chce się ścigać i bardzo prawdopodobne, że pojawi się na torze już w połowie września – na Grand Prix Włoch.
Zanim jednak wyjaśniła się sprawa Massy, pojawiła się sensacyjna wiadomość, że jego zastępcą w ekipie Ferrari będzie siedmiokrotny mistrz świata, Niemiec Michael Schumacher. Wkrótce wiadomość została potwierdzona przez samego zainteresowanego i ruszyła lawina spekulacji na temat powrotu 40-letniego supermistrza i jego szans w konfrontacji z młodszymi. Żeby się do niej przygotować, Schumacher poprosił o możliwość przetestowania czerwonego bolidu (takie testy między wyścigami są zgodnie z przepisami zabronione), ale usłyszał od konkurencji stanowcze „nie”. Być może właśnie ta odmowa zdecydowała, że ostatecznie Niemiec odwołał swój powrót, podając jako oficjalny powód rezygnacji kontuzję karku.
Szumowi wokół Schumachera towarzyszył inny – wokół BMW Sauber. Oto niemiecki koncern wydał oświadczenie, że z początkiem przyszłego sezonu wycofuje swój zespół z Formuły 1. Zaskoczenie było ogromne, bo chociaż w tym roku niemiecko-szwajcarska ekipa rzeczywiście zawodzi, to przecież w dwóch poprzednich latach notowała wyraźny postęp – nie bez istotnego wkładu naszego Roberta Kubicy. Decyzja kierownictwa BMW jest nieodwołalna, co nie oznacza, że team BMW Sauber odpuści pozostałe tegoroczne wyścigi. Zaprzeczył temu kategorycznie szef stajni Mario Theissen.
Podobno na Grand Prix Europy BMW Sauber przygotował dla swojego samochodu kolejne „pakiety rozwojowe”, podobno mieć on będzie nową podłogę, zmienione sekcje boczne i następne aerodynamiczne ulepszenia. Ma to pomóc Kubicy i jego koledze z teamu Nickowi Heidfeldowi w zdobyciu przynajmniej punktów w Walencji. Od zwycięstw lub miejsc na podium BMW Sauber już się, niestety, odzwyczaił. To teraz domena kierowców Brawn GP i Red Bulla. Czy także w Grand Prix Europy?
[ramka]Formuła 1: Grand Prix Europy