Będą rywalizować z 33 pozostałymi zawodnikami w drugiej już edycji telewizyjnego programu „Mam talent”. Wczoraj zaprezentowali się w Studiu Hoollywood. Niektórzy żartowali, że taka nazwa to dobra wróżba.
[srodtytul]Nogi, nogi roztańczone [/srodtytul]
Wszyscy pamiętają słynną scenę z filmu „Lata dwudzieste... lata trzydzieste“, w której Irena Kwiatkowska wykonała numer o roztańczonych nogach. Dziś „Nogi, nogi roztańczone“ mógłby zanucić Tomasz Pałąsz. Ten skromny nauczyciel WF-u z pasją oddaje się nie tylko stepowaniu, ale również projektowaniu obuwia. – Żonie na razie się nie przyznałem, że na buty, dzięki którym mogę wybijać i rytmy, i melodię, wydałem ok. 10 tys. zł – mówi Tomasz.
Warto było. Jego oryginalny show docenili jurorzy. – Każdy dźwięk jest emitowany przez moje nogi. Skonstruowane przeze mnie buty imitują np. kichanie czy szczekanie psa. Tańcząc, skupiam się na brzmieniach perkusyjnych. Marzę, aby wystąpić kiedyś wspólnie z innymi instrumentami, np. basem – tłumaczy Tomasz Pałąsz.
Prawie każdy przekonał się, że można grać na nerwach. Niejeden mały człowiek do pasji doprowadza swoich rodziców, odkrywając instrumenty perkusyjne w kuchennych szafkach, waląc o siebie pokrywkami czy tłukąc w garnki. Niektórzy z takiej pasji nie wyrastają. Co więcej, potrafią uczynić z niej sztukę. Jak pochodzący z Sulejówka Ryszard Bazarnik. Muzyk na „garach” gra tak, że wywołuje gęsią skórkę u Agnieszki Chylińskiej.