Po długiej wędrówce przez Uzbekistan i Iran uchodźcy dotarli do afrykańskiego Tangeru, który stał się największym polskim osiedlem na Czarnym Lądzie. Wiedli beztroskie, dobrze zorganizowane życie – uczyli się w szkole, mieli wielką świetlicę, teatr. Obchodzili polskie święta narodowe, a w Wigilię brali udział w pasterce.

Nikt nie był głodny, odzież dostawali od aliantów, a nadwyżki sprzedawali miejscowym. Niektórzy nauczyli się biegle porozumiewać w trudnym języku suahili. Mogli należeć do harcerstwa, wyjeżdżali na obozy, zwiedzali afrykańskie miasta. Na meczach piłki nożnej, które rozgrywali z Brytyjczykami, gorąco kibicowali im miejscowi Masajowie. Pamiętają wielkie stada słoni, zebr, żyraf, a także czmychanie w popłochu, gdy na horyzoncie pojawił się krokodyl albo lampart. W filmie zrealizowanym przez Ewę Misiewicz odbywają sentymentalną podróż do Afryki.

23.50 | TVP 1 | środa